Pomijając zajechanie drogi to... z jaką prędkością autor się poruszał? 180? Typowy "krul" lewego pasa walący długimi z kilometra, gdy tylko ktoś odważy się, nawet prawidłowo, wjechać na JEGO terytorium.
@maniac777: W momencie zmiany pasa ciężarówka była mniej niż 100m od nagrywającego. To jest za blisko niezależnie od prędkości nagrywającego. Gdyby nagrywający jechał wolniej byłoby to "zwykłe zajechanie" jakich wiele na polskich drogach, a tak wyszło zajechanie, które trafiło do internetów. W dodatku nawet nie włączył kierunkowskazu, żeby zasygnalizować zamiar zmiany pasa. Po prostu skorzystał z zasady "duży może więcej".
@gieroj777: a po co ma zmieniac co chwile pas skoro co pare sekund kogos wyprzedza? tak dlugo jak obserwuje ruch za soba i go nie tamuje, nie widze problemu.
@dziug: W samochodzie z leasingiem powinien być montowany ładunek wybuchowy, który aktywuje się po 10 sekundach przekroczenia 140 km/h, a leasingobiorca poinformowany o tym na piśmie.
Swoją drogą ciekawe jest zachowanie w takich sytuacjach.
Czas od kiedy ciężarówka przekracza linię przerywaną do hamowania, to 1.2s - wydaje się dość długo. Ciekawe czy czas byłby krótszy gdyby nie rozmowa przez telefon.
Z czego po 0.7s wydaje z siebie odgłos "yyy...", a hamowanie rozpoczyna się dopiero 0.5s później.
Co do prędkości filmującego, to na prostej przejeżdża 200m, w dokładnie 4.5s (+-0.04s) , czyli 160km/h (+-2km/h)
@lubiecie: ale w sumie nie wiadomo, czy to kierowca rozmawiał, czy pasażer. No i czy telefon czy zestaw słuchawkowy. Nie ma co oceniać, jedyne co widać na filmie to to, że #!$%@?ł jak dziki.
1000m w 22 sekundy ? To daje Jakieś 160 km/h uwzględniając hamowanie, czyli przed było sporo więcej. Jak ktoś #!$%@? to powinien brać pod uwagę że inni oceniają swoje manewry według sensownych założeń. Gdyby jechał normalnie ( czyli jakieś 140 na ekspresówce) to wszystko poszłoby gładko.
@himilsbach: Nie musisz oceniać prędkości. Kierowca ocenia odległość i zakłada że obiekt poruszający się z sensowna prędkością znajdzie się przy nim za jakiś okres czasu - na podstawie tego podejmuje decyzję o wykonaniu manewru.
160 to średnia prędkość na odcinku między znakiem "koniec drogi ekspresowej za 1000m" a znakiem "koniec drogi ekspresowej". Czyli tuż przed hamowaniem miał dużo więcej 170 może 180.
No tak zajechał, ale widać było wcześniej co robi, ja w takim wypadkach zawsze hamuję wcześniej, bo jak już łamię przepisy i #!$%@? to przynajmniej zachowuję podwyższoną ostrożność. Tutaj kierowca ciśnie do ostatniej chwili i hamuje na milimetry. Oczywiście wina po stronie kierującego ciężarówką, ale brak wyobraźni u obu kierowców.
Oto Wypok. Na filmie ciężarówka wpieprza się po chamsku przed nosem gościa jadącego, no dobra, trochę powyżej dozwolonej, ktoś tam gada przez telefon, nie wiadomo czy to w ogóle kierowca ale zapada wyrok - wszystko to wina "pędzącego pirata".
Inny film: jadą sobie ludzie prosto trochę śliską drogą, nagle jednego z nich miota jak szatan i za chwilę ląduje na poboczu. Ale nieeee, nie jest to wina #!$%@? kierowcy w rurkach co
Komentarze (149)
najlepsze
@kapuczina_corki_somsiada: licząc słupki, to jechał 160 przy ograniczeniu do 120.
@maniac777: W momencie zmiany pasa ciężarówka była mniej niż 100m od nagrywającego. To jest za blisko niezależnie od prędkości nagrywającego. Gdyby nagrywający jechał wolniej byłoby to "zwykłe zajechanie" jakich wiele na polskich drogach, a tak wyszło zajechanie, które trafiło do internetów. W dodatku nawet nie włączył kierunkowskazu, żeby zasygnalizować zamiar zmiany pasa. Po prostu skorzystał z zasady "duży może więcej".
Blisko było.
Czas od kiedy ciężarówka przekracza linię przerywaną do hamowania, to 1.2s - wydaje się dość długo.
Ciekawe czy czas byłby krótszy gdyby nie rozmowa przez telefon.
Z czego po 0.7s wydaje z siebie odgłos "yyy...", a hamowanie rozpoczyna się dopiero 0.5s później.
Co do prędkości filmującego, to na prostej przejeżdża 200m, w dokładnie 4.5s (+-0.04s) , czyli 160km/h (+-2km/h)
@000loki: @lubiecie: Rozmawiał pasażer,. W 37 s. słychać jak osoba rozmawiająca przez telefon mówi "Nie, nie Karol jedzie".
Nie musisz oceniać prędkości. Kierowca ocenia odległość i zakłada że obiekt poruszający się z sensowna prędkością znajdzie się przy nim za jakiś okres czasu - na podstawie tego podejmuje decyzję o wykonaniu manewru.
160 to średnia prędkość na odcinku między znakiem "koniec drogi ekspresowej za 1000m" a znakiem "koniec drogi ekspresowej". Czyli tuż przed hamowaniem miał dużo więcej 170 może 180.
Tutaj kierowca ciśnie do ostatniej chwili i hamuje na milimetry. Oczywiście wina po stronie kierującego ciężarówką, ale brak wyobraźni u obu kierowców.
@justkilling: Lepiej by było widać gdyby kierunkowskaz włączył. Ale co tam. Jestem duży, "będzie widać".
chyba 1:40
Na filmie ciężarówka wpieprza się po chamsku przed nosem gościa jadącego, no dobra, trochę powyżej dozwolonej, ktoś tam gada przez telefon, nie wiadomo czy to w ogóle kierowca ale zapada wyrok - wszystko to wina "pędzącego pirata".
Inny film: jadą sobie ludzie prosto trochę śliską drogą, nagle jednego z nich miota jak szatan i za chwilę ląduje na poboczu. Ale nieeee, nie jest to wina #!$%@? kierowcy w rurkach co