To prawda, zgodnie z procedurami musieliśmy zamknąć dostęp do szpitala. Otrzymaliśmy informację o ładunku wybuchowym na terenie szpitala - tłumaczy WP zastępca komendanta CSK MON WIM, rzecznik prasowy płk. Jarosław Kowal.
W takiej sytuacji dyrekcja szpitala nie miała wyjścia - musiała zamknąć dostęp do szpitala nowym pacjentom i odwiedzającym. Wezwano policję, straż pożarną. Służby rozpoczęły sprawdzanie wszystkich pomieszczeń. Okazało się, na szczęście, że alarm był fałszywy i nie trzeba było ewakuować pacjentów.
Komentarze (83)
najlepsze