Jak w gdańsku robią w balona pasażerów. Brak kierowców to wina rynku pracy :D
W Gdańsku brakuje 70 kierowców jak trzeba się wywiązać z umowy to nie wina GAiT tylko rynku pracy. Przykład niewidzialnej "reki" rynku w praktyce.
lukenzi z- #
- #
- 86
W Gdańsku brakuje 70 kierowców jak trzeba się wywiązać z umowy to nie wina GAiT tylko rynku pracy. Przykład niewidzialnej "reki" rynku w praktyce.
lukenzi z
Komentarze (86)
najlepsze
- Jako winę umyślą i rażące niedbalstwo kwalifikuje się czyny zawinione przez przewoźnika. Nie są zaliczane do tego awarie, kolizje, wypadki, zaniki napięcia, zatarasowanie torowisk
Wystarczy, że druga strona znajdzie jednego kierowcę który powie, że gdyby mu zapłacili milion to by poszedł pracować i mógł by jeździć akurat na tej linii na której autobus nie przyjechał (może to być nawet kierowca który aktualnie pracuje u konkurencji).
No i już
Oczywiście czekający na przystanku i spóźniony pasażer musi się sam dowiedzieć czy autobus nie rpzyjechał z powodu awarii czy rażącego niedbalstwa i to niedbalstwo udowodnić.
Pasażer ma prawo! Tylko moze sobie to prawo zwinąć w
Przewoźnik ma wówczas do wyboru oddać kasę po dobroci, albo poczekać aż klient zrobi chargeback i operator karty sam ściągnie kasę z jego konta obciążając go jeszcze dodatkową karną opłatą (która jest dość wysoka,
Jeśli kierowcy TIRa nie opłaca się przesiąść na autobus i być z rodziną na miejscu, to naprawdę muszą fatalnie płacić.
Ostatnim przykładem mogą być mechanicy którzy zostali wysłani do Mercedesa w związku z dostawą autobusów tego producenta.
- Gdy zobaczyli, jakie warunki pracy i przede wszystkim płace oferują im autoryzowane serwisy - z miejsca wszyscy się zwolnili z GAiT.
Czytaj więcej na:
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Kierowca-autobusu-miejskiejgo-Nasza-firma-potrzebuje-zmiany-n114352.html#tri
Ale o co Ci chodzi z tym opisem?
Obecna sytuacja to właśnie wynik regulacji oraz związków zawodowych. Działalność oparta o licencję okresową (wygrany przetarg) zamiast swobody jazdy dowolnych autobusów dowolnej firmy prowadzi do tego, że w zasadzie w większości polskich miast od lat ma monopol jedno przedsiębiorstwo, którego najczęściej głównym lub jedynym udziałowcem jest miasto. Prowadzi to do patologii, w której zarząd niczego się nie
Zadaniem komunikacji miejskiej nie jest zarabiać tylko zmniejszyć ruch samochodowy
Nie, to przykład Januszowania i brak chęci podniesienia płacy. Normalnie gdy brakuje pracowników to się ich kusi lepszymi warunkami płacy. Jak ktos ma się narażać prowadząc wielotonowego kloca w ruchu miejskim za pensje rodem z Biedronki to to #!$%@? i pójdzie do Biedronki. W dodatku zaoszczędzi na kursach i badaniach.
Obecnie jeżdżą często autobusy widmo, więc jeśli potrzebujesz często punktualnego środka transportu to o autobusie zapomnij. Co gorsza, na poszczególnych przystankach jeździ mało linii, a odstępy pomiędzy
Kierowca zarabia tam 15.50zł.
Czyli pełen, normalny etat to 20dni * 8h * 15.50zł = 2500zł brutto.
Oczywiście są bonusy za pracę w nocy, w niedziele, w dni wolne i godziny nadliczbowe.
W praktyce kierowcy zarabiają znacznie więcej, ale okupione jest to tyraniem po kilkanaście godzin dziennie, 7 dni w tygodniu, piątek-świątek-niedziela
Wtedy sobie taki kierowca ustuka te 4.5tys brutto (czyli ze 3000
Komentarz usunięty przez moderatora
A tu taka ciekawostka z dziś. W jaki sposób GAiT radzi sobie z brakami z kadrami i taborem? Ano tak:
"GAiT znalazł rozwiązanie swoich problemów z taborem i kierowcami. Ciekawe w jaki sposób zrobiona została analiza popytu, dzwonili po wszystkich szkołach? Otóż przypominam że rok szkolny kończy się dopiero 22 czerwca i do tej pory dzieciaki jeżdżą do szkół iz nich wracają. Po co najmłodszym bezpłatne przejazdy Panie prezydencie
A najlepsze to że "brak kierowców to nie wina przewoźnika, tylko rynku". To fakt, to wina rynku, że kierowcy nie chcą pracować za miskę ryżu. Ale brak taboru i kierowców to wina