W Krakowie bylem świadkiem jak jakiś gość przywiózł na stację paliw samochodem grupę cyganek. Te łaziły do klopa normalnie, a potem pobrały z samochodu kule i już elegancko kulejąc ruszyły w miacho "zarabiać".
na początku lat 90 dorabiałem na studiach jako barman w hotelu w Krakowie, przez ponad miesiąc mieszkały tam dwie (?) rodziny cygańskie (to nie był najtańszy hotel), dwóch facetów i tabun bab z dziećmi - rano baby z dziećmi wychodziły "do roboty" ok 15:00 wracały do bazy - o 16:00 pojawiały się samce alfa i wymieniali drobne na pieniądze - czasami dziennie było tego więcej niż tygodniowy utarg na barze :D ponura
Komentarze (93)
najlepsze
Bo musi. Nikt mu wyboru nie dał w tej kwestii.
ponura
Komentarz usunięty przez moderatora
Dają im siano a te cyganki strzelaja dzieciakami jak popkorn. I kolejne pokolenie wyrasta i terroryzuje mieszkancow.