Mężczyźni cierpią dłużej po rozstaniu.
Jak się okazuje, mężczyźni częściej rozpamiętują zakończone związki: wspominają byłą partnerkę jako "najlepszą, jaką kiedykolwiek mieli" i zastanawiają się, co mogli zrobić lepiej, by uchronić relację przed rozpadem.
sznaps82 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 325
Komentarze (325)
najlepsze
@ManDZiO: Moja też. Po 10 latach związku. Teraz już mi zwisa i powiewa, nawet czasem się spotykamy jak zwykli znajomi. Całe moje #!$%@? ustało, kiedy zdałem sobie sprawę, że nasze wspólne życie się zakończyło i już nie jest moim problemem. Jak renkom odjoł ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dodatkowo jestem jej wdzięczny, bo jej odejście uświadomiło mi, że trwałem w
Mężczyźni nie mają przyjaciół od serca, ukrywają emocje, nie pracują nad nimi i nie potrafią w zdrowy sposób się pozbyć negatywnych uczuć (piją, idą się "#!$%@?ć"). Często jest też tak, że partnerka jest tą jedyną
To jest problem, że faceci są pozostawieni sami ze swoimi problemami. Że nie mają komu się wygadać i nie dostają wsparcia (od innych facetów też). Kobieta pójdzie do mamy, koleżanek, wypłacze się, te pomogą przepracować złe emocje. Wesprą, wysłuchają, pocieszą.
A co facet usłyszy? "Zwal se to ci przejdzie" "nie bądź #!$%@?", a samemu #!$%@? nie jest łatwo. Kobieta przez miesiąc wyje w poduszkę
Kobiety zawsze znajdą wsparcie, popłaczą sobie razem, pogadają, pocieszą itd. Były facet to największy wróg,
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@smakowal_jak_kurczak: dokładnie, 98% lasek ma backup zorganizowany, 2% to te które są w stanie przeżyć bez faceta.
Jak dupa chce wrócić po rozstaniu, to znaczy że jakiś gościu ją przebolcował i #!$%@?ł :D
i to:
Komentarz usunięty przez moderatora
To wygląda na klucz tego 'cierpienia' dłużej - ugodzenie w męską odpowiedzialność, czyli co schrzaniłem, co mogłem lepiej zrobić itp. zwłaszcza u tych opiekuńczych, odpowiedzialnych. Czyli nie tyle rozpamiętywanie związku(czy samej kobiety), ale zawiedzenie się na samym sobie, i wzięcie na barki winy za
- toksyczne koleżanki - nawet jak dziewczyna wydaje się "inna", to nie bez powodu najlepiej się z nimi dogaduje
- momentami brak szacunku do faceta i wyzywanie w nerwowych sytuacjach - ja też się #!$%@?, ale nigdy nie nazwałbym partnerki choćby "głupią". Oczywiście zareagowałem natychmiast, ale sam fakt, że tak pozwalali sobie jej poprzedni goście i że tak była nauczona, nie rokował dobrze
- ogromne, wręcz patologiczne problemy z samooceną,