Jak byłem w podstawówce to chodziliśmy topić marzannę w rzece. Z panią nauczycielką mieliśmy wcześniej zajęcia, gdzie wszyscy razem robiliśmy ją z gałęzi, trawy zeschnietej, kwiatów, kasztanów, liści. Malowaliśmy ładnie, ubieraliśmy w kolorowe łaszki. Nastepnie szliśmy nad rzekę, całą klasą, z panią nauczycielką. Najpierw pani nauczycielka wyciągała butelkę wina i fajki. Ciągnęła z gwinta łapczywie, pół butelki na raz. Później częstowała nas fajkami, kto chciał go brał. Następnie rozbierała się do naga
wspaniala historia choc jestem zszokowany niefrasobliwoscia tej nauczycielki, mam nadzieje ze bylo chociaz 2 rodzicow jako opiekunowie. Dzis niestety pani Marzena mialaby postawione zarzuty prokuratorskie i poszla siedziec na wiele lat- tak na goraco- brak opiekunow, brak pozwolenia na zgromadzenia publiczne, promowanie pornografii ( chyba ze byla lesbijka to wtedy spoko bo to promowanie tolerancji) , brak ratownika a w konsekwencji narazanie mlodziezy na utopienie co jest proba usilowania zabojstwa. jako wisienka
@RobertKowalski: Jak chodziłem do szkoły podstawowej to każdego roku w pierwszy dzień wiosny paliliśmy kukłę marzanny a dopiero potem wrzucaliśmy do rzeki. Było tak przez całe lata 90'
@Gadgetztan: Ostatnio tłumaczyłem Angielce jak to kiedyś w Polsce podpalano i topiono kukłę starej kobiety symbolizującą zimę. Chyba źle się do tego zabrałem
Marzanna/Dziewanna to bogini, której szczególną cześć oddają kobiety oraz rolnicy i myśliwi. Dziewanna/Marzanna to władczyni urodzaju i łańcucha życia i śmierci, wojny i wróżb (świadczyło o tym niesienie wizerunku bogini na wyprawę wojenną oraz listopadowe wróżenie z rogu jaki trzymał posąg bogini). Najważniejsza świątynia Marzanny podobno mieściła się w Gnieźnie. Składano jej w ofierze wieńce i ziarna zbóż. Do dziś uprawia się obrzęd topienia Marzanny (zimy) i powitanie w ten sposób wiosny
Komentarze (13)
najlepsze
... słyszałem o przypadku że gość spalił kukłę zamiast ją utopić i miał przez to spore problemy ( ͡° ͜ʖ ͡°)