Tak to wyglada jedynie z pozycji PM W rzeczywistosci programisci, ci dobrzy, to elita i PM tanvzy jak mu zagraja, ma jedynie tak kojarzyc terminy, zeby mu nic nie urwali po drodze. Znam (male) firmy gdzie nie ma PM, i dobry manago ogrania tak projekt, ze efektywnosc rowna sie dobre x razy ta co w projektach z mega PM.
PM nie ma znaczenia. To ktoś, kto nieogarnia. Można mu pokazywać wydmuszkę lub dowolnie ściemniać. Może uwierzyć lub poprosić kogoś o sprawdzenie. Ja spotykam tylko idiotów na tym poziomie.
@fujiyama zależy na jakiego trafisz. Słyszałem kiedyś że PM dzieli się na nietechnicznych (i jest wtedy tak #!$%@? jak mówisz) i technicznych-wtedy jest inaczej gdy gościu sam umie coś napisać, rozumie problemy i wie jak coś działa. Ja miałem szczęście trafiać na tych drugich, ostatnio zdarzyło mi się współpracować z babką która była nietechnicznym PMem i to była tragedia.
Bez PM'a nie ma pracy. Sami programiści robią na #!$%@? i o 16 myk do domu. Acha i duża część programistów ma w CV parę lat pracy i 15 firm za sobą. W każdej po parę miesięcy... Kabaret.
Komentarze (15)
najlepsze
W rzeczywistosci programisci, ci dobrzy, to elita i PM tanvzy jak mu zagraja, ma jedynie tak kojarzyc terminy, zeby mu nic nie urwali po drodze.
Znam (male) firmy gdzie nie ma PM, i dobry manago ogrania tak projekt, ze efektywnosc rowna sie dobre x razy ta co w projektach z mega PM.
To ktoś, kto nieogarnia.
Można mu pokazywać wydmuszkę lub dowolnie ściemniać.
Może uwierzyć lub poprosić kogoś o sprawdzenie.
Ja spotykam tylko idiotów na tym poziomie.