Śliwowica łącka - prawdziwy skarb Polski, ale.. nielegalny Czas na podbój Europy
Produkuje ją co drugi sadownik udając, że dla własnych potrzeb, bo handel jest nielegalny. Ile śliwowicy łąckiej jest ze śliwek, ile ze spirytusu, a ile z aromatu? Jak odróżnić fałszywą od oryginalnej?
TYG0DNIK z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 112
Komentarze (112)
najlepsze
Ta śliwowica to zwykły bimber, z wszelkim dla bimbru posmakiem i kolorem. Dziś każdy kupując kolumnę za 1-2 tys może sobie wyprodukować coś znacznie lepszego. Wystarczy, że będzie odpowiednio wolno gotował zacier i dwa razy przepuści..
Ten rarytas z Łącka, to zwykła berbelucha puszczana na szybko. Jak ktos ma beczkę i owoce, to podobny 'skarb' może uzyskać na garnkach
Jak chcecie dobrą śliwowice to kupcie dużo późnych śliwek, dobre winiarskie drożdże, rozbełtać śliwki, dodać 1kg glukozy na 10 kg owoców a następnie przedestylować na dowolnej kolumnie/ pot stillu pamiętając o odbiorze przedgonu.
That's all.
Mylę się? Zapraszam do dyskusji. Co jest takiego niezwykłego w "prawdziwej" śliwowicy łąckiej której nie piłem.
W Berlinie, Paryżu czy też w Londynie a o Wiedniu nie wspomnę, na ulicach w knajpach w domach wszyscy będą pić Śliwowicę łącką.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
ZAKOP TE GÓWNO
.
Co wesele słyszę to samo "oo a tu bimberek od wujka/dziadka/Staszka, zajebisty, w ogóle nie ma kaca" xD mmm ten jebiący myszą smak słabego destylatu puszczanego raz, bo przecież szkoda tracić taki hehe rarytas.
@bugg:
Tylko wiesz, dobry samogon potrafi być naprawdę dobry. Kilka razy zdarzało mi się takiego próbować.
Sęk w tym, że w większości przypadków bimber pędzi się po to, żeby jak najniższym kosztem wyprodukować jak najwięcej procentów, kompletnie nie przejmując się przy tym jakością produktu. "Nie ważne, jak smakuje, ważne, żeby sponiewierało".
Komentarz usunięty przez moderatora