Autorem tego tekstu jest Pan Tomasz Jerzy Dzieciątkowski - mikrobiolog, wirusolog, dr hab. nauk medycznych, adiunkt Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Link do wpisu na fb - https://www.facebook.com/perma...
Jeden z naszych doskonałych posłów - polonista i reżyser, Grzegorz Braun - reklamuje na swoim profilu kolejny tom bieda książeczki "Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy". Tym razem skupia się w niej na testach PCR, robiąc w piękny sposób kurtyzanę nie tylko z logiki, ale i z biologii.
1. "…za pomocą tego testu nie jesteśmy w stanie odróżnić, czy koronawirus dokonał jedynie kolonizacji błon śluzowych czy już zakażenia poprzez wniknięcie do komórek, w których uzyskał zdolność do namnażania się. "
No, niestety, ale jest to wiedza dostępna dla studentów początkowych roczników kierunków bio-medycznych. Wśród wirusów nie występuje zjawisko kolonizacji, a same wirusy są bezwzględnymi pasożytami wewnątrzkomórkowymi.
2. "Powielony w wyniku reakcji RT-qPCR materiał genetyczny w ogóle nie musi należeć do koronawirusa."
Autorowi tych słów należy polecić gruntowne zaznajomienie się z pojęciem specyficzności starterów (primerów) i sond molekularnych stosowanych w reakcji RT-qPCR.
3. "wynik pozytywny świadczy jedynie o tym, że jakiś materiał genetyczny został namnożony w wyniku reakcji RT-PCR."
Dokładnie jak wyżej - autor najwyraźniej nie ma pojęcia o zasadzie testów PCR.
4. "wyniki zaprezentowane przez panel CDC pokazują, że uzyskany wynik pozytywny w teście na obecność koronawirusa to w 65% wynik fałszywie pozytywny. Ten wynik świadczy o obecności w wymazie innego materiału genetycznego niż koronawirusa."
prof. Roman Zieliński, genetyk, znawca metody PCR"
Hmmm... szkoda, że poseł Braun nie sprawdził i nie zaznaczył tego, że ten "znawca metody PCR" jest specjalistą przede wszystkim w zakresie genetyki roślin, a jego doświadczenie z techniką PCR sprowadza się do wykorzystania jej szczególnego wariantu (RAPD-PCR) do badania pokrewieństwa genetycznego sosny zwyczajnej i sosny limby. Prof. Roman Zieliński, podobnie jak i dr Kornelia Polok, nie są ani nie byli wirusologami, ani diagnostami laboratoryjnymi.
5. "… RNA tego wirusa znajduje się praktycznie na powierzchni wymazywanej [nosogardzieli], ale to nie znaczy, że wirus wniknął już do komórek. Nie jest to również tożsame z tym, że mamy do czynienia z obecnością nienaruszonego, żywego (to złe słowo, ponieważ wirusy właściwie nie są żywe), zdolnego do namnażania się wirusa. Nie można tego wykazać przy użyciu testu PCR."
prof. Ulrike Kämmerer, immunolog i wirusolog"
Hmmm... prof. Ulrike Kämmerer specjalizuje się według dostępnych danych głównie w problematyce nowotworów. Co prawda zaleca w ich leczeniu dietę ketogeniczną, co już może powodować pewne wątpliwości. I nie, "RNA tego wirusa znajduje się praktycznie na powierzchni wymazywanej [nosogardzieli]", bowiem wirusy nie ulegają odpłaszczeniu przed wniknięciem do zakażanej komórki, a dopiero po wniknięciu. Nawiasem mówiąc, wymaz dlatego przeprowadza się specjalną wymazówką, by zebrała ona nie tylko wiriony, które miałby się znajdować na powierzchni błon śluzowych, ale i same komórki będące składową tychże błon śluzowych. Jej teorie zostały zresztą już obalone w samych krajach niemieckojęzycznych:
https://www.mimikama.at/aktuel...
6. "Myślę, że to, co teraz obserwujemy, to tsunami zazwyczaj całkiem łagodnej choroby, która rozprzestrzenia się w Europie, wobec której jedne kraje postępują tak, inne inaczej, a jeszcze inne w ogóle nic nie robią. Ostatecznie różnica między nimi będzie bardzo niewielka." prof. med. Johan Giesecke,
krajowy epidemiolog Szwecji z 20-letnim stażem"
Hmmm... myślę, że z wariantem szwedzkim trzeba być bardzo ostrożnym. Zwłaszcza w kontekście śmiertelności na COVID-19 obserwowanej w Szwecji w porównaniu do innych krajów skandynawskich. W ostatnich dniach także:
https://www.aa.com.tr/en/europ...
7. "Dlaczego jesteśmy zmuszani do tego, by dopisywać „COVID-19”? Może po to, by podnieść statystyki, tak by wyglądało, że sytuacja jest poważniejsza? Tak sądzę."
dr med. Dan Erickson, lekarz z USA"
Hmmm... dlaczego poseł Braun stosuje tendencyjny dobór źródeł, tak by popierały one jego teorie? Zarówno Dan Erickson, jak i jego współpracownik Artin Massihi nie są nikim znaczącym jeśli chodzi o problematykę wirusologiczną czy epidemiologiczną. Ich konkluzje też już zostały wyśmiane w samych USA. Tak sądzę:
https://www.kqed.org/news/1181...
Oczywiście, nie wątpię, że książka opatrzona tak chwytliwym tytułem będzie sprzedawała się świetnie. Dlaczego? Ponieważ żeruje na najprostszych instynktach szarego człowieka, który musi wypełnić luki w swoich informacjach. Ponieważ zrozumienie zawiłości pandemii wymaga wiedzy z zakresu mikrobiologii, epidemiologii, chorób zakaźnych, zdrowia publicznego, a nawet ekonomii, najprościej jest to sprowadzić do zasady teorii spiskowej. Brutalna prawda jest taka, że żyjąc w dobie "infodemii", należy sprawdzać źródła, co wymaga zarówno podstaw wiedzy, jak i też czasu.
Komentarze (56)
najlepsze
lepiej wyjdziesz jak sobie innych idoli znajdziesz
Komentarz usunięty przez moderatora