Dwa samochody - jeden numer VIN. "Nic nie mogę zrobić z tym samochodem"
Damian Kulig ze Stargardu sprowadził z Niemiec Toyotę Avensis, której nie może zarejestrować. Jak się okazało, po Polsce jeździ już auto tej samej marki o… identycznych numerach VIN. I choć toyotę dokładnie sprawdzili policyjni technicy, potwierdzając jej legalność, to z autem nic nie można zrobić.
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 165
Komentarze (165)
najlepsze
Bo w zasadzie to że "już mamy taki numer" nie jest prawidłowym powodem.
Ustawa wymienia formalności które należy spełnić i urząd ma pojazd zarejestrować.
To że CEPiK im tego nie chce przyjąć, jest owszem powodem technicznym, jednak z formalnego punktu widzenia nie może być powodem odmowy rejestracji pojazdu.
To nie powinno być tak jak jest że urzędnik sobie powie "nie mamy pańskiego
Troche to chore zeby sprawnego samochodu bez wad prawnych nie mogl zarejestrowac. Tak jak mowisz. Pozwac i domagac sie rejestracji zamiast sie bujac ze sprawa. W taki sposob jak on to robi to za 15 lat mu dalej powiedza ze "ni do sie chopie no ni do sie" ¯_(ツ)_/¯
@Komornickus: tak samo jak w Polsce, tylko po czesku
@PDCCH: Nie tyle bariery celne (chociaż dawniej faktycznie też), co po prostu tak się często legalizuje kradzione pojazdy.
Komuś spłonie doszczędnie auto, a ubezpieczyciel z AC potrąca np. 10000zł "wartość wraku".
Właściciel patrząc na zwęgloną kupkę gruzu dziwi się tej wycenie, ale zgodnie z sugestią ubezpieczyciela wystawia w internecie i zaraz cyk kupiec się pojawia, kupuje, płaci, proszę-dziękuję-do widzenia.
A
Miał urzędowo nadany numer (jakiś super krótki w porównaniu z oryginalnym VIN). Numer ten miał w dowodzie i chyba jakaś naklejka w jednym miejscu, to był jego nowy numer identyfikacyjny pojazdu. Nigdy też nie miał z tym samochodem problemów przy przeglądzie (trudno było nie zauważyć że ten VIN który posiadał
Na 99% nie ma odpowiedniej procedury na taki wypadek, dlatego sprawa