Dlaczego czarne dziury nie pochłaniają całej materii we wszechświecie?
Czarne dziury wydają się mieć nieposkromiony apetyt, a do pewnego miejsca ich przyciąganie grawitacyjne jest tak silne, że nie może przed nim uciec nawet światło. Dlaczego więc nie pochłaniają one całej materii, jaka jest dostępna we wszechświecie?
sznaps82 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 62
Komentarze (62)
najlepsze
I tak do usranej śmierci.
Lepiej powiedzcie mi dlaczego czarne dziury traktujemy tak bardzo wyjątkowo? Bo światło się z niej nie wydostaje?
Przecież to taka trochę bardziej skupiona materia, która też tworzy swoją studnię grawitacyjną.
Jej siła oddziaływania, mimo że większa od standardowych planet, nie jest w stanie oddziaływać z całym wszechświatem.
Czy my nie skupiamy się nad światłem dlatego, że mamy oczy i to jest to, co możemy zaobserwować?
@gargantel: Ta analogia jest zła na tylu poziomach, że nie wiadomo gdzie zacząć odpowiedź na to pytanie xD
Rzecz w tym, że jest w stanie i to robi. Po prostu te oddziaływania są "niezauważalne". Twoja gruba koleżanka też ma pole grawitacyjne i gdyby we Wszechświecie nie było
@pitertys: wybuch czarnej dziury?
dawaj piwo i czipsy (ʘ‿ʘ)
@Fenoloftaleinowy_Chrabaszcz: nie zastanawia was czemu tylko ciągle mówimy o świetle, czyli fali elektromagnetycznej o dł. 400–700 nm.
Jedyne, co w nim jest specyficznego, to to, że możemy je obserwować czujnikami pt. oczy.
https://www.quantamagazine.org/black-hole-paradoxes-reveal-a-fundamental-link-between-energy-and-order-20200528/
Obawiam się, że jako w sumie dosyć proste zwierzęta żyjące w naszym układzie fizyczno-czasoprzestrzennym, nie uda nam się zrozumieć fundamentalnych praw nigdy, gdyż wiecznie ulegamy subiektywizmowi postrzegania poprzez nasze śmiesznie wycinkowe możliwości obserwacji otaczającego
Brak (upływu) czasu to brak obserwowalnych zmian stanu jakiegoś obiektu. Przy czym są tu dwie trudności: obecne prawa fizyki nie są w stanie przewidzieć praktycznie niczego przed tzw. erą Plancka. Po drugie, wydarzenia wewnątrz czarnej dziury są poza naszym horyzontem zdarzeń, ale to nie musi znaczyć, że nic się tam nie