@pablopwj: było mnóstwo wersji, sam miałem jeszcze inny. Generalnie to był okropny badziew (nawet kwarce w nich były tak marnej jakości, że zegarek potrafił odjechać kilka minut na dobę), ale ten duży wyświetlacz był nie do pobicia. Ceny siedmiosegmentowych LED-ów tej wielkości w tamtych czasach były zaporowe.
@pablopwj: chyba są nie do zdarcia. Rodzice mają taki i ciotka też - oba nadal chodzą choć pewnie są starsze ode mnie. Babcia ma chyba ultra starą wersję. Trzeba już używać mocniejszego podświetlenia, bo inaczej cyfry ledwo co się żarzą. Kiedyś nawet wymieniliśmy babci zegarek na bardziej współczesny, ale niedługo pochodził, więc Elektronika wróciła na swoje miejsce.
@metalmumin: Byłem sąsiadem takiego co miał taki budzik i używał jego do budzenia. każde mieszkanie powyżej, poniżej i po bokach wiedziało, że Roman wstaje do roboty. Ale to był taki blok, że potrafił mnie obudzić sąsiad z góry odlewający się na stojaka do muszli klozetowej w środku nocy.
u ojca do dzis stoi radziecki oryginal - wprawdzie bo jakiejs drobnej naprawie ale wciaz dziala - bardzo go lubilem jako dziecko i nadal, do tego stopnia ze jako nastolatek kupilem sobie radiobudzik w tym stylu(tyle ze z czerwonym wyswietlaczem) w biedronce i tez uzywam do dzis:)
Miałem taki szajs ;) w wersji do samodzielnego lutowania, co jednak nie szło mi najlepiej - kupiony w czasach, gdy po padnięciu komuny narody zza Buga ruszyły na handel do nas.
Komentarze (58)
najlepsze
Babcia ma chyba ultra starą wersję. Trzeba już używać mocniejszego podświetlenia, bo inaczej cyfry ledwo co się żarzą. Kiedyś nawet wymieniliśmy babci zegarek na bardziej współczesny, ale niedługo pochodził, więc Elektronika wróciła na swoje miejsce.
@w__k: Dzięki :) Dokładnie to :))