Polacy w Odessie apelują o pomoc. Ale nie chcą uciekać
W Odessie i jej okolicach było ok. 2,5 tys. Polaków. Ci, którzy chcieli lub mogli uciec, już to zrobili. Wielu jednak zostało. "Jeżeli my dziś uciekniemy z Odessy, to jutro ja będę uciekała z Łodzi albo z Warszawy, albo z innego miasta" - mówi Svitlana Zaitseva-Velykodna ze Związku Polaków w Odessie
travelove z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 30
Komentarze (30)
najlepsze
Svitlana? Nie prościej po polsku: Swietłana? RMF, największe radio w Polsce z największymi zasięgami i nie stać ich na kogoś, kto przełoży imiona i nazwiska z ukraińskiego na polski, tylko muszą pisać je z angielska?
Komentarz usunięty przez moderatora
@Okcydent: np. Ukraińcy, którzy tak przygotowali się do walki, żeby nie dać się zniszczyć w ciągu kilku dni, albo te państwa NATO, jak UK, czy Polska, które od kilku miesięcy przekazywały broń i wysyłały instruktorów.
No i #!$%@? jej da to trwanie. Cywile gówno mogą zrobić, co najwyżej zasilą szeregi zabitych.
A Rosja nie ma szans w starciu z zachodem.
Ruscy już odstrzelili ileś takich osobówek bez zachamowań...