Przejścia dla pieszych bez odpowiedniej infrastruktury, azylów i sygnalizacji świetlnej na terenie zabudowanym i totalnym zadupiu z ograniczeniem do 70km/h to proszenie się o wypadek. Zarządca drogi powinien odpowiedzieć za taki absurd. Dziwię się, że tak niebezpieczne miejsca nadal istnieją tym bardziej, że przejście dla pieszych wielu pieszym daje złudne poczucie bezpieczeństwa.
@Anaheim: jakby tylko kierowcy zwalniali przy przejsciach jak uczą w szkole jazdy to problemu by nie było. Ja jakoś nie mam z tym problemu choć lubię i #!$%@?, nawet na rowerze to samo. Na koncie zero wypadków. Da się? Da się. Na pasach to jest ZAWSZE wina kierowcy. Nawet jeśli przechodzeń jest głąbem lub dzieckiem i nie patrzy jak idzie. Właśnie dlatego kierowca ma zwalniać i zachować szczególną uwagę przed pasami.
@Duszqable: wszystko się zgadza, ale kiedyś w szkole uczyli, że przed wejściem spójrz w paro potem w lewo i jeszcze raz w prawo. Ja jak mam pierwszeństwo staram się i tak obserwować innych, ale czasem jest taki dzień, że nawet dobry kierowca ma słabą koncentrację.
Wlasnie wrocilem z podrozy po Polsce. Na drogach sa kierowcy ktorych prawo powinno utemperowac bo stwarzaja zagrozenie dla innych. Jedziesz 10, 20 ponad limit a oni ci siedza na dupie i nastepnie wyprzedzaja z ryzykiem.
@rycerz01: Ja dziś miałem na powrocie ze świąt sytuację z kierowcą BMW. Jedziemy ze szwagrem na dwa auta (on raczej słaby kierowca) zapakowani w żony, dzieci i bagaże. Prosty odcinek w lesie: widzę że szwagier na zderzaku ma auto, bo co chwilę "wygląda" jak droga. Jedziemy 91km/h, gdzie mam się spieszyć? Zaczynają się zakręty i patrzę że jedzie debil. Wyprzedza najpierw szwagra za mną, podjeżdża do mnie a zza zakrętu auto.
@rycerz01: parę godzin temu brata odwoziłem i też trafiłem na takiego kierowcę, akurat stereotypowo stare BMW, jakiś maluch typu yariska wyprzedza na ekspresówce mnie i inne samochody z prędkością trochę ponad 120 km/h, a BMW za nim jakby na holu jechał i mruga. I to nie było to po wyprzedzaniu, debil już jak dojeżdżał do yariski, to mrugał, bo mnie na prawym pasie też tym oślepiał.
W malpim gaju po staremu. Z malpiszonami inaczej sie nie da jak #!$%@? fotoradarami, szykanami i mandatami na pol wyplaty. Innej rady na polskiego malpiszona nie ma.
Tragiczne tym razem i niestety typowe. Niezatrzymywanie się przed przejściem, gdy pieszy stoi przed nim lub gdy przez nie przechodzi jest regułą, a nie wyjątkiem. Gdy wprowadzono obowiązek ustępowania pieszym to większość kierowców się rzeczywiście zatrzymywała. Teraz już nie. Powód jest taki sam jak przy łamaniu innych przepisów. Nikt tego nie pilnuje więc po co? Jeździć z dozwoloną prędkością, używać kierunkowskazów, zważać na znaki, linie ciągłe, nie ma sensu - przecież jestem
@1999: Polaczki przecież wiedzą wszystko najlepiej . Ogólnie wiadomo, że to nigdy nie kierowca jest winny, tylko zła nawierzchnia, przepisy, znaki itd. Kraj ćwoków, którzy zawsze wiedzą lepiej i dlatego tak to wygląda. Niestety nie tylko na drogach.
Niestety tragedia w tym miejscu była kwestią czasu. Skrzyżowanie bez świateł, obok przejście dla pieszych i baaaardzo długa prosta do Chojnic, na której większość rozpędza się do 140-200. Przydałoby się chociaż wzniesienie dla tego przejścia (próg zwalniający), ewentualnie fotoradar, a najlepiej rondo.
@niemampojecia: z drugiej strony jesli samochod jadacy z naprzeciwka przepuscil dzieci a na drugiej czesci pasow kierowca nie zdazyl przepuscic tak jak napisano w artykule to jednak obstawalbym ze kierowca zawinil...
Odcinek tej drogi jest szybki i bezpieczny. Przejście dla pieszych jest widoczne z 500 metrów. Ograniczenie prędkości do 70 jest wystarczające. Wina kierowcy, który podejrzewam jechał te 120, czyli jak większość p0laczków, gdzie przekracza zawsze ograniczenie o ponad 30km/h.
Komentarze (146)
najlepsze
@1999: Chyba mało chodzisz po mieście bez sygnalizacji świetlnej. Może co 20 kierowca się nie nie zatrzyma, jak się zbliżam do pasów.
Komentarz usunięty przez moderatora