Lepszą nazwą jest "samochód na baterie", bo technicznie auta wodorowe też są elektryczne a głównym problemem "elektryków" jest właśnie przechowywanie energii w baterii.
w przyszłości mogą działać z fotowoltaniki, wiatru, atomu, itp. Nie można tego samego o benzyniaku powiedzieć.
@e_m_p: otóż można powiedzieć dokładnie to samo: W przyszłości spalinówki mogą działać na paliwie syntetycznym, wytwarzanym z CO2 przy pomocy fotowoltaiki, wiatru, atomu.
W 2030 samochody F1 będą jeździły na takich właśnie paliwach.
Ja tam lubię stać w korku za starym dieslem. Wiem, wtedy przynajmniej, że umrę na nowotwór i powinienem cieszyć się każdym dniem. Lubię też mieć kontrolę nad autem (manualna skrzynia biegów) Generalnie cały ten rozwój jest do dupy. Kiedyś to dopiero człowiek czuł, że żyje.
W przechodzeniu na elektryki nie chodzi o ekologię. To też jest jakiś aspekt w dłuższym czasie ale obecnie chodzi o kontrolę energetycznej niezależności. W tej chwili państwa są zależne od produkcji paliw kopalnych - konkretnie ropa - wszyscy mamy auta które tankujemy ropą lub benzyną(czyli produktem przetworzenia ropy). Cała zachodnia gospodarka bazuje na podaży paliwa. Gdyby tego nagle zabrakło wszystko szlag by trafił. Gdyby jednak wszyscy jeździli na elektrykach i jakiś kraj
@Centi: Zaraz stado wykopków zacznie krzyczeć że prąd ci odetną i nie pojedziesz. Ropy przecież rząd/korporacje nie będą w stanie odciąć. No i ropa jest bardzo łatwa w produkcji domowymi sposobami, w przeciwieństwie do prądu który jak wiadomo na dachach domów nie rośnie ani z wiatru w polu się nie bierze.
Tu chodzi o przygotowanie na sztuczne słońce fuzje https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C85742%2Cczy-sztuczne-slonce-zasili-ziemie.html Ale koszty są wysokie i ktoś za to płaci i nie robi tego z idei. Liczy na zwrot kosztów + duże zyski. A to wszystko jest przygotowaniem infrastruktury. Krótko samochody będą na wodór, bo w nim będzie kumulowany nadmiar energii. Toyota ma rację. Tak wiem, że ten gaz jest problematyczny, ale technologia idzie do przodu i już mamy zbiornik które dają rade.
Eh w koło macieju to samo. Przy dywagacjach nt. przewagi jednej technologii nad drugą warto brać pod uwagę jej potencjał rozwojowy, a fakty są takie, że silniki spalinowe osiągają powoli inżynieryjny kres swojej sprawności. Da się wycisnąć jeszcze kilka procent, ale to już radykalnie nie zmieni fundamentu ich działania. Elektromobilność to technologia de facto raczkująca - dopiero od stosunkowo niedawna potrafimy wytwarzać prąd w sposób niskoemisyjny (atom, OZE), a stoimy u progu
Natomiast samochody spalinowe, zawsze będą potrzebować ropy
@Tiboo: bzdura, misio. Mogą jeździć na paliwach syntetycznych, wytwarzanych przy pomocy bezemisyjnych źródeł energii. Spalanie takich paliw nie dodaje do środowiska nowego CO2, a tylko powoduje jego krążenie w obiegu.
BEVy to ślepa uliczka z jednego prostego powodu: samochody z ICE, ale również FCEV, same sobie wytwarzają energię przy pomocy relatywnie prostych środków technicznych, z relatywnie prostego źródła jakim jest paliwo (benzyna/olej/wodór). BEV energię
Gdzie informacja o fragmencie sponsorowanym przez Big Oil?
Co z takim podstawowym faktem, jak wdychanie gówna wydalanego przez samochody w miastach przez ich mieszkańców i pieszych? I to dosłownie gówna, bo w przyszłości czasy, w których chodziło się obok spalin będą się kojarzyć przyszłym pokoleniem tak samo, jak wylewanie wiadrami gówna przez okna na ulicę w średniowieczu. Zakładając, że pojazdy elektryczne będą emitować tyle same CO2/szkodliwych substancji co spalinówki, to i tak
@paragonik: Dokładnie, zamiast wyprodukować energię w jednym miejscu i dystrybuować ją w sposób czysty, lepiej jest generować zanieczyszczenia w tysiącach punktów w każdym mieście? Czy "docelową" przyszłością przechowywania energii będą akumulatory, wodrór czy jeszcze coś innego to się okaże, ale pomysł samochodów spalinowych wydaje się kompletnie z poprzedniej epoki. Tak samo jak i palenie węglem w centrum miasta.
Komentarze (35)
najlepsze
To są auta na gaz i węgiel.
@e_m_p: otóż można powiedzieć dokładnie to samo:
W przyszłości spalinówki mogą działać na paliwie syntetycznym, wytwarzanym z CO2 przy pomocy fotowoltaiki, wiatru, atomu.
W 2030 samochody F1 będą jeździły na takich właśnie paliwach.
@a665321: i kierowane do odbiorców na podobnym poziomie
Elektromobilność to technologia de facto raczkująca - dopiero od stosunkowo niedawna potrafimy wytwarzać prąd w sposób niskoemisyjny (atom, OZE), a stoimy u progu
@Tiboo: bzdura, misio.
Mogą jeździć na paliwach syntetycznych, wytwarzanych przy pomocy bezemisyjnych źródeł energii. Spalanie takich paliw nie dodaje do środowiska nowego CO2, a tylko powoduje jego krążenie w obiegu.
BEVy to ślepa uliczka z jednego prostego powodu: samochody z ICE, ale również FCEV, same sobie wytwarzają energię przy pomocy relatywnie prostych środków technicznych, z relatywnie prostego źródła jakim jest paliwo (benzyna/olej/wodór). BEV energię
Co z takim podstawowym faktem, jak wdychanie gówna wydalanego przez samochody w miastach przez ich mieszkańców i pieszych?
I to dosłownie gówna, bo w przyszłości czasy, w których chodziło się obok spalin będą się kojarzyć przyszłym pokoleniem tak samo, jak wylewanie wiadrami gówna przez okna na ulicę w średniowieczu.
Zakładając, że pojazdy elektryczne będą emitować tyle same CO2/szkodliwych substancji co spalinówki, to i tak