Kopałbym po ryju takiego urzędasa, co odkłada słuchawkę po usłyszeniu angielskiego. Kopałbym też tą urzędniczkę z 4:20, która stara się spławić faceta odpowiadając "ale musi się pan na piśmie zgłosić o status podatnika" - WTF?! Jakiego k@##a podatnika?!
Na moje to jest trochę jakieś bicie swoich kompleksów. Że urzędnicy nie znają angielskiego - co z tego? Urzędowy język w Polsce to jednak polski i nie dziwi mnie to. Gdybym poszedł do urzędu w innym kraju i zaczął mówić po polsku to czy dziwiło by mnie że urzędnicy nic nie rozumieją? A przecież ostatecznie z małymi przeszkodami, ale udało mu się praktycznie wszędzie dogadać... jedyne co jest głupie, to że niektórzy
@vauthuzzz: To nie jest bicie piany. Urzędnik nie zna angielskiego albo innego języka, OK - niech załatwi tłumacza, który pozwoli na swobodne porozumiewanie się. Co to za kłopot nauczyć się jakiejś formułki na pamięć informując takiego Anglika: "Przykro mi, nie pojemaju. Proszę poczekać X minut na innego urzędnika albo zadzwonić o godzinie XYZ" ? Ale nie, najlepiej powiedzieć "not spik inglisz" i cicho "wyp%#%!@%ać".
@vauthuzzz: Wiesz, ja na przykład pracuję w markecie a z klientem anglojęzycznym potrafię się dogadać bez problemu. A to ta pani Wiesia, Krysia czy inna Zosia powinny z tą swoją znajomością języków obcych zapier... w markecie. Zabierają takim jak ja ludziom miejsca pracy. Najbardziej przykre jest to, że nawet w kancelarii prezydenckiej nie zabrakło osób zatrudnionych mimo poważnych braków w wykształceniu...
Komentarze (14)
najlepsze
Kopałbym po ryju takiego urzędasa, co odkłada słuchawkę po usłyszeniu angielskiego. Kopałbym też tą urzędniczkę z 4:20, która stara się spławić faceta odpowiadając "ale musi się pan na piśmie zgłosić o status podatnika" - WTF?! Jakiego k@##a podatnika?!
Za to chamskie odkładanie słuchawki to powinni