@simperium: sam jesteś dla początkujących. W życiu większości linuksiarzy są trzy główne etapy:
1. Zaczyna od Ubuntu czy innej dystrybucji działającej OOTB. Testuje dystrybucje, wybiera taką która mu odpowiada.
2. Potrafi dobrać się głęboko do wnętrzności systemu. Ocieka zajebistością, zasiada na dystrybucji, może nie tyle dla zaawansowanych co bardziej niszowej, typu Slackware, Arch lub ewentualnie Debian (trolle z Debiana są zdecydowanie najgorsze). Ma tak ustawione Conky (lub podobne) na pulpicie, że
@maddox84: ale czemu trolle z Debiana są najgorsze? Chodzi o rodzinne koneksje Debiana w stosunku do Ubuntu?
Ubuntu, poza bardzo fajnymi opcjami autokonfiguracji (ze wszystkich linuxów chyba ma najlepsze), co jak co, ciężko chodzi i nie wina nie tkwi w GUI, które przecież można zmienić na jakieś ultralekkie. Jednakże pod względem wydajności i bezpieczeństwa - z tego co mi wiadomo - nie jest to najlepsza dystrybucja. Póki co ubuntu jest jeszcze
Nie rozumiem... przeszkadza mu to, że jeśli osobę używającą systemu X posadzi się przed maszyną z systemem Y, to taki ktoś będzie w stanie obsłużyć nowy system niemal od razu?
Jeśli coś dobrze funkcjonuje i nie można znaleźć lepszej alternatywy - to po cholerę zmieniać?
@rss: Po cholerę? Teraz w modzie jest bycie informatycznym hipsterem. Apple - zuo! MS - zuo! Linux - pół-zło! Teraz prawdziwy haxor używa własnego jądra albo jakiegoś ultraniszowego.
Co do samego tekstu to hmmm... Mojej mamie przesiadka z xp na 7 nie zrobiła jakiegoś problemu. Jej bratu też (oboje przeszli w tym roku). A same przyzwyczajenia, no cóż. Nietrudno się ich pozbyć - tylko początki bywają trudne. Skakałem między OSX, Windowsem
Komentarze (15)
najlepsze
1. Zaczyna od Ubuntu czy innej dystrybucji działającej OOTB. Testuje dystrybucje, wybiera taką która mu odpowiada.
2. Potrafi dobrać się głęboko do wnętrzności systemu. Ocieka zajebistością, zasiada na dystrybucji, może nie tyle dla zaawansowanych co bardziej niszowej, typu Slackware, Arch lub ewentualnie Debian (trolle z Debiana są zdecydowanie najgorsze). Ma tak ustawione Conky (lub podobne) na pulpicie, że
Ubuntu, poza bardzo fajnymi opcjami autokonfiguracji (ze wszystkich linuxów chyba ma najlepsze), co jak co, ciężko chodzi i nie wina nie tkwi w GUI, które przecież można zmienić na jakieś ultralekkie. Jednakże pod względem wydajności i bezpieczeństwa - z tego co mi wiadomo - nie jest to najlepsza dystrybucja. Póki co ubuntu jest jeszcze
Jeśli coś dobrze funkcjonuje i nie można znaleźć lepszej alternatywy - to po cholerę zmieniać?
Co do samego tekstu to hmmm... Mojej mamie przesiadka z xp na 7 nie zrobiła jakiegoś problemu. Jej bratu też (oboje przeszli w tym roku). A same przyzwyczajenia, no cóż. Nietrudno się ich pozbyć - tylko początki bywają trudne. Skakałem między OSX, Windowsem