A teraz przypomniała mi się jeszcze jedna kreskówka. To dopiero będzie trudne.
Był to krótki filmik (może 10 minut? Może leciał jako część jakiegoś bloku...). Główny bohater był odsyłany "od Annasza do Kajfasza" w jakiejś sprawie związanej bodajże z jego pracą w miejscu, w którym rozgrywała się fabuła. I przez wszystkie kolejne instancje był niemiłosiernie poniewierany.
Jak teraz mi o tym przypomnieliście i pokazaliście miska w masce, to poczułam się bardzo "dziwnie". Pamiętam, że zawsze czułam się tak w dzieciństwie, gdy oglądałam tą kreskówkę. Co ciekawe nawet po przeczytaniu tego tekstu nie mogę przypomnieć sobie fabuły tej dziwnej produkcji. Pamiętam tylko miśka, królika, balon i to śmieszne uczucie ...
To bedzie prawdziwe zadanie dla Wykopowiczow, trudne jak cholera, ale chodzi mi po glowie juz ladnych pare lat.
Pamietam jedynie ze bylo o kaczce, kaczorze. Pamietam ze czolowka byla mocno psychodelicznym doznaniem dla 4-5 latka, po kaczor ow "wirowal" sobie w niby to jakims tunelu, czy czyms takim, a naookolo przelatujaca masa jakichs przedmiotow.
Wiecej poszlak nie ma. I nie, nie chodzi mi o Hrabiego Kwaczulle.
świetnie, że komuś się o niej przypomniało.. bo ja kompletnie zapomniałam, że leciało to jako dobranocka... była straszna ale wciągająca i namiętnie ją oglądałam.. :D
To jak wszyscy pytają o bajki, to ja też. Był szary pies drakula, z filoletową peleryną, dyniogłowy i mumia. I jeździli podobnym wozem, jak kombi horror w wacky races. Pamiętam dokładnie tę bajkę, jednak tytuł mi wyleciał z głowy. Była taka dość sympatyczna, wcale nie straszna. I była chyba jako dodatek do innej bajki.
Ja pamiętam oglądałem kiedyś kreskówkę w której jakaś zabawka ożyła i zabrała brata i siostrę do jakiejś baśniowej krainy. Coś tam po drodze się skomplikowało i do domu wrócił sam brat, a żywa zabawka przestała się ruszać i brat nie miał wrócić po siostrę.
@ostr: Dziękuję wujkowi Google'owi, ale... nie. Na 99,99% to nie to. Obawiam się, że tym pociągiem mogłem położyć fałszywy trop. Bo to nie o pociąg się rozchodziło (chociaż bohaterowie na pewno jeździli pociągiem), ale o chorobę i skrzypce.
Nie mogę sobie przypomnieć tytułu bajki z lat 90tych. Jedynie co pamiętam to w niej były zwierzątka(bohater chyba owieczka) i miasteczko w którym żyły... Będę wdzięczny jak ktoś wie o która animację mi chodzi.
to ja się podepnę i zapytam o jedną z najdziwniejszych bajek jaką widziałem lecz której nazwy nie pamiętam. Od razu mówię, że to na 90% była polska produkcja. Pamiętam, że jednym z bohaterów był taki mały (młody) olbrzym co siedział sobie w takiej dziurze w ziemi i miał tak wielką siłę, że kruszył stal gołymi rękami. Drugi bohater z tego co pamiętam mógł dowolnie zmieniać swoją postać. Później zaatakowali ich wikingowie którzy
Komentarze (189)
najlepsze
Był to krótki filmik (może 10 minut? Może leciał jako część jakiegoś bloku...). Główny bohater był odsyłany "od Annasza do Kajfasza" w jakiejś sprawie związanej bodajże z jego pracą w miejscu, w którym rozgrywała się fabuła. I przez wszystkie kolejne instancje był niemiłosiernie poniewierany.
Halp!
To chyba była jedna z tych dziesięciominutówek, które leciały na Cartoon Network.
Pamietam jedynie ze bylo o kaczce, kaczorze. Pamietam ze czolowka byla mocno psychodelicznym doznaniem dla 4-5 latka, po kaczor ow "wirowal" sobie w niby to jakims tunelu, czy czyms takim, a naookolo przelatujaca masa jakichs przedmiotow.
Wiecej poszlak nie ma. I nie, nie chodzi mi o Hrabiego Kwaczulle.
eh te czasy :p
- istotę mieszkającą na księżycu
- dziwną chorobę
- skrzypce (chyba ich muzyka miała być lekarstwem...)
- jazdę pociągiem
Anyone?