Drodzy Wykopowicze,
Jest to mój pierwszy wykop. Sprawa jest niestety mało pozytywna. Piszę ku przestrodze. Być może ktoś spotkał się z taką, bądź podobną sytuacją i będzie mi w stanie poradzić.
Do rzeczy. Sprawa dotyczy cwaniackich praktyk pewnej firmy. Jakieś 3 miesiące temu zadzwoniła pani na telefon domowy. Odebrała mama, pani się przedstawiła i powiedziała, że dzwoni z telekomunikacji polskiej. Podała dane właściciela telefonu czyli mojego ojca i zapytała czy się zgadzają. Mama potwierdziła. Pani zaoferowała książkę telefoniczną. Po krótkiej prezentacji fantastycznej książki zaproponowała produkt podając cenę 45 zł. Mama zdecydowanie nie należy do osób, które czekają na super produkt oferowany przez cudownych telemarketerów, dlatego zwykle jeżeli się nie rozłącza, to po odsłuchaniu przemowy owej osoby mówi, że dziękuje i nie skorzysta. Stało się tak i tym razem, ale nieustraszona kobieta zachęcała dalej, że książka wydawana jest raz na 4 lata i warto kupić. Mama skwitowała rozmowę, że no to może za 4 lata najwyżej kupi i na tym rozmowa się zakończyła.
Dziś wieczorem godzina 20 przyjeżdża sobie pan. Wyszła moja mama. Pan powiedział, że zamawiano książkę. Podał cenę 50 zł z dowozem i co najgorsze - mama zapłaciła, Pan natychmiast zniknął nie pozostawiając żadnego dowodu zakupu, paragonu, nic.
Błąd zrobiła mama gdyż jak później wyznała przypomniała sobie, że dzwoniono kiedyś właśnie w sprawie książki telefonicznej, a jej w jakiś 'zaćmieniu' umysłowym zamiast pogonić gościa poczuła się głupio tak jakby faktycznie dokonała przez telefon zamówienia i zapłaciła. Chyba załączył się jakiś ogromny brak asertywności w tym momencie. Zanim zdążyłem się zapytać mamy o co chodziło tajemniczy kurier dawno się oddalił.
Sama książka jest słabej jakości, numerów jest niewiele, brakuje nagłówków pomijając fakt, że obecnie w dobie internetu posiadanie takiej książki jest zupełnie zbędne.
Uniknięcie tych naciągaczy wydaje się dość banalne. Wiadomo, ktoś dzwoni z ofertą, której nie potrzebuje (bo po co komu książka telefoniczna) mówię nie dziękuję, do widzenia. Przyjeżdża mimo wszystko kurier, ponownie - nie dziękuję, do widzenia, ewentualnie pies przy nodze i po sprawie. Tak i mi się wydawało natomiast jak widać udaje się naciągać nie tylko stare babcie.
Mama czuję się oszukana gdyż:
- dzwoniąc pani podała się za osobę reprezentującą telekomunikacje polską wprowadzając w błąd,
- mimo odmowy książka została wysłana po tak długim terminie,
- książka jest zdecydowanie niepotrzebna, w dodatku jest dość słabej jakości przez co nie spełnia jakichkolwiek oczekiwań co do tego produktu.
W książce zamieszczone jest:
"W niniejszej książce telefonicznej zostały umieszczone tylko dane osób, które wyraziły na to zgodę. Abonenci maja prawo do wglądu do swoich danych, ich uzupełniania i uaktualniania. Zgodnie z art. 9 ust 3 Dz. U Nr 22 poz.271 z 2000r. Klient ma prawo do odstąpienia od umowy kupna sprzedaży w terminie do 10 dni od daty jej zawarcia składając reklamację w formie pisemnej na adres biura firmy. Miejsce składania reklamacji to siedziba firmy
Dane zawarte w tej publikacji nie mogą być reprodukowane bez zgody wydawcy "Solaris".
Wydawca: "SOLARIS" 42-500 Będzin, ul. Kościuszki 112 tel. (32) 721 42 00, (32) 721 42 03, (32) 721 42 04
Biuro czynne od 10.00 - 13.00 Pn-Pt"
Chciałbym złożyć reklamację, ale jak widać jedynym miejscem składania reklamacji to siedziba firmy więc obawiam się, że załatwienie sprawy za pomocą poczty nie będzie akceptowane przez wyżej wymienionych. Chętnie złożył bym tam wizytę, ale tak daleko po takie pieniądze nie opłaca mi się jechać, ale firmie naciągając w ten sposób kilkaset osób na pewno to się opłaca. Jutro będę starał się do nich dodzwonić. Ciekaw jestem czy uda mi się coś ugrać bo dla mnie takie zagrywki wyglądają na działanie na granicy prawa. Co o tym sądzicie?
Ostatecznie będę miał czym podcierać dupę co nie? :)
Pozdrawiam
Komentarze (9)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Wprowadzenie w błąd trzeba udowodnić. Czepiać się można np. tego, że klient przy transakcji poza siedzibą firmy lub sklepem
Olać hajs, ale olewając daje też tego typu cwaniaczkom powód do tworzenia tego typu biznesów. Niech zarabiają, ale uczciwie.