Wydaje się być genialnym urządzeniem do aktywnego spędzania czasu, a zarazem dostępnym dla wielu ludzi. Zastanawia mnie jednak co sprawia, że to nie tonie w momencie, gdy się tym nie porusza...
Mialem szanse pobawic sie takim wynalazkiem. Nie tonie bo w skrzydłach ma pianke która zapewnie wyporność jednak zbyt małą żeby unieść człowieka dlatego nie możne sie zatrzymać. Właście nie możliwe jest ruszenie kiedy już sie zatrzymamy. No i trzeba dojść do niezłej wprawy w rytmicznej pracy ciała aby sie poruszać. Mi udawało sie przepłynąc pare metrów a potem linką mnie ściągali do brzegu :D Może jak już sie to opanuje to i
Powiem na przykładzie innego sprzętu z tej samej fabryki, która produkuje Aquaskippery, a mianowicie Powerizerów:
Prosto z fabryki kosztuje dokładnie 100$. Razem z przewiezieniem do Polski (w moim przypadku 30 sztuk) koszt całkowity wynosił koło 250 zł. Czyli minimalna cena po jakiej opłaca się to importować i sprzedawać to ~~350 zł. Tymczasem polski dystrybutor sprzedaje DOKŁADNIE ten sprzęt za cenę 1000 zł (do niedawna 1300 zł)... Tak to działa w większości sprzętów
Ja natomiast widziałem aquaskipper'a w Mythbusters, jednak jego działanie wcale nie jest takie banalne jak się wydaje. Mimo wielu prób niestety nie udało się opanować tego urządzenia, być może to kwestia dłuższego treningu i faktycznie musi działać, ale cóż... zobaczcie sami: http://www.youtube.com/watch?v=onGatSEKMx4&feature=related
Komentarze (29)
najlepsze
http://commons.wikimedia.org/wiki/Image:Waterfiets2.JPG
Prosto z fabryki kosztuje dokładnie 100$. Razem z przewiezieniem do Polski (w moim przypadku 30 sztuk) koszt całkowity wynosił koło 250 zł. Czyli minimalna cena po jakiej opłaca się to importować i sprzedawać to ~~350 zł. Tymczasem polski dystrybutor sprzedaje DOKŁADNIE ten sprzęt za cenę 1000 zł (do niedawna 1300 zł)... Tak to działa w większości sprzętów
http://www.youtube.com/watch?v=NG-WAoRkcJ8
;)
http://www.blogomotive.pl/index.php/2008/09/04/132-predkosc-odczuwalna/
Urządzenie fajne, taka nowa zabawka, jak przyszło do nas yoyo też była zabawa =).
Pozdrawiam...