@titus1 dokładnie, trzeba okazać wdzięczność za takie uniewinnienie, bo to tylko zawdziecza sądom. W normalnym wymiarze sprawiedliwości by nie przeszło
@Nirin przyszedł aby walczyć o to aby było jak jest, czyli o to samo co oni tam wszyscy. Ot jedna grupa nie chce aby ich pozycję zajęła inna grupa. Nikomu tak naprawdę nie chodzi o los sądów i wymiaru sprawiedliwości.
@kam966: też bym przyszedł. Wyobraź sobie, że jesteś osobą publiczną. Np. znanym dziennikarzem, który w dodatku nie za bardzo lubi się z partią rządzącą w kraju. Załóżmy, że napiszesz coś niepochlebnego na temat jakiegoś posła, premiera, prezydenta (wybierz jedno). Ktoś się poczuje urażony i wytoczy ci sprawę. Teraz pomyślmy - jaki będzie wyrok tzw. niezależnego sądu ( ͡°͜ʖ͡°) komu przyzna rację. Tobie? czy koledze sędziego
Powiem Wam tak: pracowałem kiedyś w pewnym Sądzie Okręgowym, więc znam temat od środka. Nie będę się bawił w politykę, ale z pewnością nigdy bym nie powiedział że to co działo i obecnie dzieje ma cokolwiek wspólnego z normalnością. Nieprzygotowani sędziowie (szczególnie do nowych spraw które wpadają do referatu) to norma. I sprawa która mogłaby się zamknąć na jednej rozprawie bo wystarczy przesłuchać strony i znać orzecznictwo Sądu Najwyższego ciągnie się 2
@ist2: Czy trzeba upolitycznić? Oczywiście że nie. Ale zostawić szeroko rozumianych sędziów i środowisko prawnicze w ich hermetycznej bańce gdzie robią co chcą też nie. Dla jednych i drugich człowiek się nie liczy. Sędziowie olewają często pracę i sprawy ciągną się latami, a często ich koledzy z tego samego roku zasiadający jako pełnomocnicy stron trzepią z tego niezłą kasę. Bo sama procedura orzekania i szeroko rozumianego prowadzenia postępowania jest tak zawiła,
@sidhe: Pamiętam jedną sprawę. Była totalnie oczywista, na wszystko były papiery, wyrok wydawał się formalnością. Facet nie był prawnikiem, ale przed sądem występował sam i nawet dobrze mu szło. Do czasu aż nie złożył pewnego wniosku... Sędzia stwierdził, że w prawdzie domyślał się co było intencją wniosku, ale sam wniosek przez stronę postępowania który go składał został niepoprawnie nazwany, i zdaniem sądu takie wniosek nie istnieje w naszym prawie, a co
Często zastanawiam się czy rzeczywiście istnieją tak głupi ludzie, żeby nie rozumieć o co chodzi w ustawach wymierzonych przeciw sądownictwu, a nawet, że istnieją ludzie, którzy owe zmiany popierają. Jednak czytając komentarze, uświadamiam sobie, że jest ich całkiem sporo. Jest to bardzo smutna wizja przyszłości dla naszego kraju. Argumentacja, w niektórych komentarzach jest tak absurdalna, że ciężko mi uwierzyć w to, że są to komentarze napisane przez zdrowe na umyśle osoby (ale
@Bobikkv7: myślę że ludzie w większości nie tyle popierają obecne zmiany w prawie (większość ich nie zna lub nie rozumie), co są zmęczeni beznadziejnym funkcjonowaniem sądów i wieloletnim brakiem reakcji sędziów na to beznadziejne funkcjonowanie. Dopiero jak się obecna władza wzięła za „reformy” to pojawił się kwik ze strony sędziów i środowiska prawniczego. Czyli - póki było źle w sądach ale sędziów nie ruszano to było „dobrze”, a teraz w sadach
@Thon: Ciekawe kto minusuje ? I kogo nie lubi na tym zdjęciu ? Najlepszego agenta zero, prokuratora rozwalającego PZPR od środka czy automatycznego długopisu ?
Komentarze (395)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Nie będę się bawił w politykę, ale z pewnością nigdy bym nie powiedział że to co działo i obecnie dzieje ma cokolwiek wspólnego z normalnością. Nieprzygotowani sędziowie (szczególnie do nowych spraw które wpadają do referatu) to norma. I sprawa która mogłaby się zamknąć na jednej rozprawie bo wystarczy przesłuchać strony i znać orzecznictwo Sądu Najwyższego ciągnie się 2
Ale zostawić szeroko rozumianych sędziów i środowisko prawnicze w ich hermetycznej bańce gdzie robią co chcą też nie. Dla jednych i drugich człowiek się nie liczy. Sędziowie olewają często pracę i sprawy ciągną się latami, a często ich koledzy z tego samego roku zasiadający jako pełnomocnicy stron trzepią z tego niezłą kasę. Bo sama procedura orzekania i szeroko rozumianego prowadzenia postępowania jest tak zawiła,
Była totalnie oczywista, na wszystko były papiery, wyrok wydawał się formalnością. Facet nie był prawnikiem, ale przed sądem występował sam i nawet dobrze mu szło. Do czasu aż nie złożył pewnego wniosku...
Sędzia stwierdził, że w prawdzie domyślał się co było intencją wniosku, ale sam wniosek przez stronę postępowania który go składał został niepoprawnie nazwany, i zdaniem sądu takie wniosek nie istnieje w naszym prawie, a co
Komentarz usunięty przez moderatora
Tak pogrążyć szanse na użycie "marszu tysiąca stonóg".