Przed chwilą wróciłem z pracy do domu. Wracając,w pewnym momencie zacząłem się poważnie zastanawiać czy by tak "wszystkiego nie #!$%@? i wyjechać w Bieszczady", albo nad jakieś inne morze. Do pracy idę dopiero w piątek na noc, więc czas mam,a jak nie to zawsze mógłbym zadzwonić do dyrektora i "sorry Adam, ale dziś mnie nie będzie, chce urlop na żądanie". Przez 3 lata ani razu nie wziąłem uż, więc mi się #!$%@?