Izba, do której wkroczył, nie wyróżniała się niczym szczególnym - naderwane zębem czasu meble, trzeszczące pod nogami zbutwiałe deski, gdzieniegdzie odklejająca się lub obdarta tapeta. Trudno w obecnych czasach o lepszy standard. Tutaj przynajmniej docierało trochę światła, co Chara przywitał z zadowoleniem; kolejny zaoszczędzony surowiec. Widoczność może nie była największa, jako że tylko część promieni zachodzącego słońca przedostawała się przez brudne okno, ale i tak był to w jego oczach zysk. Tak
  • Odpowiedz
- Spóźniłem się?
Cały zdyszany wdrapał się w końcu na szczyt osamotnionego pagórka. Tak bardzo nie chciał tego przegapić. Obok niej czekało już na niego krzesełko.
- Jesteś w samą porę.
Było dość zimno, jak to na przełomie stycznia i lutego, więc opatulili się szczelnie kocem i rozlali do kubków gorącą herbatę z termosu, który przyniósł. Bynajmniej nie do picia - by było ciepło w dłonie.
- Jak myślisz, jakie będzie dla
Następnym razem, gdy będzie padał śnieg, kucnij, patrząc się na padające śnieżynki. Przez moment zatrzymasz je na linii wzroku, zatrzymasz je w przestrzeni tylko dla siebie, i żaden śnieg nie będzie już pełny, gdy znów tego nie zrobisz.

W podstawówce podkochiwałem się w Krysi. Mieszkaliśmy w tym samym bloku, chodziliśmy do tej samej klasy w szkole. Trochę się przez jakiś czas trzymaliśmy, jak to dzieciaki z jednej klatki, na podwórku, i tyle
Tego wydarzenia na próżno szukać w mediach, żadne lokalne wiadomości tej historii nie pokryły. Wczoraj o godzinie 21.16 ktoś wybiegł z budynku przy ul. Łowickiej w Warszawie. Młody chłopak, wiek przypuszczalnie 17 lat. Nie był zbytnio znany sąsiadom, nigdy nie rzucał się w oczy, nie sprawiał kłopotów. To było spokojne osiedle. Nie wiadomo, z którego mieszkania wybiegł, gdzie byli jego rodzice ani co się działo w jego głowie. Z hukiem uderzyły drzwi
  • Odpowiedz