Jak bardzo potrzebuję kontaktów z ludźmi i czuję ogromną potrzebę socjalizowania się, tak każdy mój kontakt z ludźmi kończy się jeszcze większym dołem niż mam i jeszcze bardziej się wycofuję. Gdy wychodzę z ludźmi i słyszę co ostatnio robili i opowiadają mi jakieś historie ze swojego życia uświadamiam sobie jak nudne i #!$%@? życie miałem. Zero chwil radości, zero jakichkolwiek wspomnień, nic, kompletne zero. Nawet problemy innych powodują u mnie doła, czuję
Tak patrzę na ludzi wokół mnie i nawet ludzie przez większość nie lubiani, różne przegrywy, nolify i inni mają jakichś tam znajomych, mają z kim się spotkać, pogadać, chodzą czasami na jakieś imprezy itp. To kim ja #!$%@? jestem skoro ja tego nie mam i nigdy nie miałem? Najgorsze w tym wszystkim, że ludzie poza tymi którzy mieszkają blisko mnie i po prostu widzą, że nie wychodzę z domu i piwniczę mają
wszystkiego człowiek na początku uczył się od zera

@fiskkr: Tak, tylko dla większości punkt 0 jest kiedy jest niemowlęciem. Trzeba mieć jakieś minimum umiejętności społecznych żeby coś ugrać. To tak jakbym miał 0zł i założył firmę licząc, że przyniesie mi zyski. Najpierw trzeba mieć jakieś doświadczenie i jakieś pieniądze, żeby coś z tego było.

poza tym to nie jest jakaś wielka sztuka gadać z innymi ludźmi.

Kiedy się rozwija poprawnie to