@wykopnieta: my zawsze z radością księdza witaliśmy. o ile kazania mówił długo i jak robot (często chodziliśmy 10 km dalej), to na żywo poza kościołem miły serdeczny człowiek. godzinę lekko żeśmy przegadali.

najgorzej w mieście, wpada z rozpędu, 4 minuty, 50 mieszkań do zrobienia w 4h. no chyba że wpada wesoły proboszcz, to z nim spokojnie godzinę można by, często się spóźnia, bo wszyscy go zagadują.

btw. w tej parafii (10