Prawie, że #!$%@?łem w robocie dzisiaj klienta, który przyjechał by mu zatankować gaz. Nie dość, że wlew by mega pod autem, że musiałem się czołgać pod auto tak, że zajebiście oceniłem tragiczny stan tego wozu. Blaszka, która była mocowaniem dla wlewu gazu była tak przerdzewiała, ze urwała się i kruszyła w dłoni. Ni jak bym powiedział miała się trzymać reszty, gdyby nie sztywność rurki wlewu i malutkie mocowanie. Reszta dyndała. Patrzę sobie
g.....n - Prawie, że #!$%@?łem w robocie dzisiaj klienta, który przyjechał by mu zata...

źródło: comment_XbOpdLOOXUYH9lcK9XVZs7Qhv3xtx4Kh.jpg

Pobierz
@Siegel: U nas zasady BHP leżą, a tym bardziej uświadamianie ludzi czy coś. Koleś i tak był osrany jak na niego spojrzałem i bardziej #!$%@? życiowo był ode mnie (a ja zajebiście jestem #!$%@? życiowo) . Więc go delikatnie uświadomiłem. Nie wiem czy mam prawo kontrolować dowody rej. i sprawdzać wbicie gazu. Po za tym, na przeglądzie powinno wyjść, że jest taki bubel. Rdza tak szybko się nie osadza i nie