Wpis z mikrobloga

Byłem wczoraj w IMAX Katowice na seansie Interstellar

To była moja pierwsza wizyta w tym kinie. Ogromny ekran robi wrażenie i efekty w przestrzeni kosmicznej wręcz przytłaczały swoją epickością. Film oczywiście django/django

Totalnie nie odczułem upływu czasu oglądając go. Refleksyjny, epicki, a momentami bardzo wzruszający. Moja żona płakała jak bóbr w niektórych momentach. Sala prawie pełna.

No i oczywiście jak to zawsze gdy jest sporo ludzi musi się znaleźć czarna owca. Właściwie 3 owce. Gimbaza upalona zielskiem do przesady. Wybrali kiepski film na fazę. W momencie kiedy


Jeden z ujarańców ryknął śmiechem na całą salę. Ja #!$%@?ę, nie opiszę żenady jaka rozpłynęła się po ludziach na sali, momentalnie szepty i niedowierzanie. Mogli iść #!$%@? na jakąś bajkę dla dzieci czy coś.

W każdym razie film polecam każdemu, kto chociaż troszkę interesuje się wszechświatem, podróżami w czasie, czarnymi dziurami itp. Ja nie jeden raz dostawałem wypieków oglądając programy o tej tematyce chociażby na Discovery. Rzecz roi ogromne wrażenie.

#film #kino #imax #interstellar
  • 5
@Felonious_Gru: Fan ciasnych, zamkniętych konstrukcji jak sam siebie określił ma odmienne zdanie. Ma rację w kilku aspektach, jednak ja nie zgadzam się np. co do scen emocjonalnych


Mam też wrażenie, że Dem nie do końca zrozumiał główny wątek filmu, tj. zjawiska z pogranicza stosunkowo młodej nauki o kosmosie, zaginania czasoprzestrzeni, a horyzont zdarzeń nie mówi mu kompletnie nic.

Ja osobiście bardzo cieszę się, że reżyserowi udało się połączyć hollywódzką epickość, sztampowość