Wpis z mikrobloga

Dzisiaj pytałem moją wykładowczynię z prawa międzynarodowego publicznego o możliwość użycia przez Ukrainę na forum ONZ knyfu (tak, jestem poznaniakiem) zwanego rezolucją "Uniting for Peace". Rezolucja ta jest o tyle ciekawa, że teoretycznie nie powinna była, ale zmieniła postanowienia Karty Narodów Zjednoczonych (czyli powiedzmy konstytucji ONZ albo konstytucji społeczności międzynarodowej) odbierając stałym członkom Rady Bezpieczeństwa możliwość ciągłego wetowania działań w przypadku zagrożenia pokoju.

Z prawnego punktu widzenia do zmiany Karty NZ potrzeba szczególnej procedury, której wówczas nie dochowano (swoją drogą nigdy nie zmieniano postanowień Karty NZ - stąd na liście stałych członków Rady Bezpieczeństwa nie figuruje Rosja, ale ZSRR), ale Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości stwierdził w kilku wyrokach, że spowodowała ona wykształcenie się normy międzynarodowego prawa zwyczajowego o mniej więcej takiej treści:

"Zgromadzenie Ogólne postanawia, że we wszystkich wypadkach, które zdają się stanowić zagrożenie pokoju, złamanie pokoju lub akt agresji, a Rada Bezpieczeństwa z powodu braku jednomyślności stałych członków przestaje ponosić odpowiedzialność za utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, Zgromadzenie Ogólne powinno zająć się sprawą niezwłocznie, celem skierowania odpowiednich zaleceń do swych członków odnośnie środków zbiorowych, wliczając w to, w przypadku złamania pokoju lub aktu agresji, użycie sił zbrojnych, jeżeli będzie to niezbędne do utrzymania lub przywrócenia międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. W razie gdyby Zgromadzenie nie odbywało wtedy sesji, zbierze się ono na nadzwyczajną sesję specjalną w ciągu 24 godzin od zgłoszenia żądania jej zwołania. Taka nadzwyczajna sesja specjalna powinna być zwołana na żądanie Rady Bezpieczeństwa, uchwalone głosami którychkolwiek siedmiu jej członków albo większością członków Narodów Zjednoczonych."

W mediach się o tym nie mówi, powtarzając tylko, że Rosja może dowolnie blokować decyzje RB, ale jeżeli miarka się przebierze... "Uniting for Peace" teoretycznie może znaleźć zastosowanie. W przeszłości zdarzało się to kilkukrotnie: http://www.securitycouncilreport.org/atf/cf/%7B65BFCF9B-6D27-4E9C-8CD3-CF6E4FF96FF9%7D/Security_Council_Deadlocks_and_Uniting_for_Peace.pdf

Niestety wykładowczyni dodała, że nigdy nie zdarzyło się, aby użycie "Uniting for Peace" było wymierzone bezpośrednio przeciwko jednemu z mocarstw, a nie tylko przeciwko ich interesowi politycznemu. Niemniej taka możliwość jest i wydaje mi się, że ewentualne wypowiedzenie wojny Rosji przez Ukrainę stawia ONZ (i Radę Bezpieczeństwa) w zupełnie nowym położeniu - już nie ma mowy o zielonych ludzikach, bo oto suwerenne państwo, europejskie, i to niemałe, wypowiada wojnę, która jest "odpowiedzią na agresję".

Na razie wygląda na to, że Ukraina liczy bardziej na NATO, ale pomoc/interwencja Sojuszu będzie miała wyraźny podtekst polityczny i wszyscy obawiają się, co w takiej sytuacji zrobi Rosja. W przypadku ONZ ten podtekst się rozmywa, bo celem jest ochrona światowego pokoju, a nie wyrwanie Ukrainy z rosyjskiej strefy wpływów. A i rosyjskie weto będzie można przełamać.

#ukraina #rosja #geopolityka #prawo
  • 5