Wpis z mikrobloga

@yolow71: moje podejrzenie: albo lokalizacja (dół Żeromskiego, gdy większość ruchu "spacerowo-knajpianego" skumulowała się w górnym odcinku tej ulicy, albo - moja druga myśl - może kucharz im gdzieś uciekł? To są tylko moje domysły...
@neverest: Olivio jakoś tam dawało radę zaraz po otwarciu. Później było coraz gorzej to i nie dziwota, że wreszcie to wszystko padło.

Byłem tam 5 może 6 razy, a z rzeczy, które nam się przytrafiły:

1. Niezrealizowane zamówienie - brak jakiegoś startera albo napoju (2 razy).

2. Jakieś biegające po lokalu wydzierające się gówniaki, za którymi o zgrozo biegały kelnerki. Wyglądało to, jakby opiekowały się jakimiś dziećmi podczas pracy (3 razy).
@maciekpod: wiesz... Radom to nie tylko chytre baby i puste samoloty z pseudo lotniska... mieszka tu trochę ludzi którzy chcą sobie czasem iść z rodzinką na dobrą kolację...
@ufo99: miałem podobne odczucia że obsługa jest na średnim poziomie, ale jedzenie mi smakowało... zobaczę na Struga jakie będzie... mam nadzieję że się nie zawiodę jak na tej włoskiej knajpie na Ustroniu.
@ufo99: byłem tam z żonką miesiąc temu właśnie by sprawdzić jedzonko... na pierwszy ogien Bruschetta - pominę milczeniem... ja wziąłem później sałatkę Cezar w której zgadnij ile było pomidorków koktajlowych... JEDEN! Za to nawalone było smażonego boczku i nieprzyprawionych zielonych liści... porażka... żona wybrała jakiś makaron... pływał w tłuszczu... jedynie co, to pizza z szynką na koniec jakoś trzymała poziom... więcej mnie tam nie zobaczą...