Wpis z mikrobloga

Nadrabiam klasykę.
Scenę ze snajperem pamiętałem z dzieciństwa, sceny drylu - z memów.
Jakoś mnie nie przekonał ten film. Niby Kubrick, niby dobre aktorstwo ale kilka sztucznie przerysowanych postaci, a dialogi czasami zaskakująco nienaturalne. Za to genialne zdjęcia i ekstraordynaryjna muzyka.
Może to przez Band of Brothers, ale po podobnym wstępie człowiek liczył na podobny rozmach w dalszej części, a to była bardziej opowieść o garstce ludzi, a właściwie o malutkim wycinku życia jednej, mało interesującej osoby. Dodatkowo - ten wycinek nie był jakoś pasjonujący, nie pokazywał ani sensu, ani bezsensu wojny. Nie było tam prawdziwego War is Hell ani Born To Kill.
Za jakiś czas odświeżę sobie Apocalypse Now - i tam na bank nie zawiedzie mnie ani klimat ani rozmach ani przekaz.
Na pewno #fullmetaljacket warto zobaczyć, choćby dla specyficznego podejścia do tematu, a także kultowych scen, ale ja już nie mogę się doczekać wyprawienia dzieci do dziadków i Wagnera na podczepionych do helikopterów głośnikach na pełny regulator.
#film
Pobierz
źródło: comment_YO8S2BJoo7wGMWW5fFYRGuQz7iDJLfg7.jpg
  • 2
1 akt jest genialny podczas gdy drugi jest co najwyżej średni


@Sim0n97: Dokładnie takie same odczucia miałem po tym filmie. Może nie średni, ale odstawał od pierwszej połowy.

Za jakiś czas odświeżę sobie Apocalypse Now - i tam na bank nie zawiedzie mnie ani klimat ani rozmach ani przekaz.


@gwynebleid: Nie wiem, ale nigdy nie potrafiłem się przekonać do twórczości Coppoli. Jego filmy mnie zwyczajnie... nudzą. Niby każdy element jest