Wpis z mikrobloga

Dobrze pamiętam pierwszą noc mojego psa w domu. Miałem wtedy 9 lat i jak się domyślacie futrzaty przyjaciel dla dziecka to ogromna frajda. Byłem bardzo ucieszony że mogłem pojechać z rodzicami do hodowli aby odebrać 3-miesięcznego, czarnego labradora. Na miejscu okazało się że mój szczeniak dostał ogromnego rozwolnienia - suka przyniosła mu mięsa zmielonego z kośćmi, a ten jako prawdziwy łowca zeżarł wszystko ze smakiem. Mimo tej wady, postanowiliśmy go wziąć i patrząc na ostatnie 12 lat - to najlepsza decyzja jaką mogliśmy podjąć.

Najgorszy jednak był powrót do domu. Wyobraźcie sobie - 200km, luty, wszędzie zaspy. Ojciec siedział za kierownicą, z tyłu ja i mama, między nami był mały, robiący pod siebie piesek. Nasza Fabia coraz mocniej nasiąkała odorem, a otworzenie okien nie wchodziło w grę - cóż, zima. W pewnym momencie rodzicielka nieco zrezygnowanym głosem rzuciła w kierunku szczeniaka "Ty Czorcie" i tym samym nadała imię nowemu członkowi rodziny.

Koniec końców, dotarliśmy na miejsce. Czorta owinęliśmy w koc, położyliśmy w jakimś pudełku po owocach i sami poszliśmy do łóżek. Mała czarna kulka mimo podania leków dalej wyła z bólu i prawdopodobnie samotności. Jako dziecko miałem dość mocny sen, ale tamtej nocy nie potrafiłem zmrużyć oczu. Wtedy też pierwszy raz poczułem się potrzebny. Wstałem, poszedłem do kuchni, usiadłem obok prowizorycznego posłania i zacząłem go głaskać. Pomogło, to było widać. Po tym wydarzeniu urwał mi się film.

Następnego ranka obudziłem się w łóżku. Na pytanie "ale co się stało", ojciec odpowiedział iż zasnąłem na posadzce i odniósł mnie do pokoju. Trochę było mi żal że nie mogłem czuwać dłużej, ale z drugiej strony potraktowałem ten moment jako początek nowej, szczerej przyjaźni.

Minęło trochę czasu, pies wyzdrowiał i przyzwyczaił do nowego otoczenia. Dzisiaj niestety jest już stary, osiwiał mu pysk i ma ogromne problemy ze stawami. Mimo to, gdy przyjeżdżam do domu rodzinnego dalej wita mnie jakby miał ze 2 lata.

Do czego zmierzam - codziennie widuję tu wpisy mireczków którzy żegnają się ze swoimi czworonożnymi kumplami. Trochę mi smutno że niedługo i mnie to czeka, aczkolwiek jestem naprawdę szczęśliwy że w moim życiu pojawiła się tak kochająca istota. A to że reprezentuje inny gatunek - who cares?

tl;dr



#psy #labrador #pokazpsa #truestory #feels
Pobierz M.....e - Dobrze pamiętam pierwszą noc mojego psa w domu. Miałem wtedy 9 lat i jak si...
źródło: comment_wRDKv9nRCvCP5VoxLiF6acqXeq8OODsG.jpg
  • 11
@MajkiGee: A więc mówisz, że Twój pies nazywa się Trocz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Kurczę, mój najstarszy kocur, którego dostałam w 2. klasie podstawówki, też już mocno stary. Strata takiego zwierzaka brzmi dla mnie jak ostateczne pożegnanie się z dzieciństwem i też mnie smuci sama myśl o tym () Pogłaszcz miśka jak będziesz w domu :)
@MajkiGee: U mnie dokładnie taki jak na zdjęciu biega teraz po podwórku i strasznie gryzie po kostkach. Też na początku wył w nocy, wstawaliśmy do niego i karmiliśmy go. Teraz jest już u nas 'całe' dwa tygodnie (ma 9 tygodni), już przyzwyczajony, śpi sam na dworze (do budy mu niespieszno, woli spać w koszyku na schodach). Trochę to smutne, że za te kilka lat będę myślał podobnie jak Ty, ale cóż
@MajkiGee: może nie będzie tak źle? Pół roku temu przygarnęliśmy z #rozowypasek czarnego, prawie 10 letniego labradora. Pomimo siwizny na pysku - mam nadzieję, że jeszcze dłuuugo pożyje, bo w życiu nie miałem tak wdzięczego psa.