Wpis z mikrobloga

#logikarozowychpaskow #gorzkiezale
tldr: Ognisko i "fantastyczne" zachowanie koleżanek organizatora.

Miejscowość A (moje miejsce zamieszkania, 20 km od B), miejscowość B (miejsce ogniska), miejscowość C (miejsce zamieszkania bohaterek, 35 km od C).

Kolega z niedawno ukończonej szkoły zrobił wczoraj ognisko, głównie były osoby z klasy i kilku jego znajomych. Jako, że nie miałem ochoty na picie kierowałem. Po jakimś czasie od rozpoczęcia dotarły bohaterki, koleżanka (8/10, 18 lat) organizatora ogniska wraz z kuzynką (9/10, 21 lat). Zabawa była bardzo fajna wspomnienia szkolne, plany na przyszłość, kiełbaski, zimne piwka, śpiewanie piosenek, jednym słowem wzorowe ognisko. W pewnym momencie okazuje się, że bohaterki, nie mają transportu do domu i zrozpaczone nie wiedzą co robić. Kolega organizator pyta się czy bym nie pomógł, przecież nie pójdą z buta 35 km. Tak więc jako dobry i pomocny człowiek mówię:

J: Dziewczęta, co z tym transportem, macie coś?
D: Nie bardzo, (ble ble ble).
J: Szukajcie jak możecie, gdy nie uda się wam znaleźć mogę was w ostateczności odwieźć (wspomniałem oczywiście paliwie), tylko poszukajcie dobrze bo nie bardzo nam to rękę (był ze mną kolega z mojej miejscowości, umówiony na dzień następny na wczesny ranek).

Zabawa trwa, wszyscy się dobrze bawią tylko kuzynki non stop nosy w telefonach. Myślę sobie, że zachowanie trochę nie fajne no ale szukają transportu więc w sumie git. Po jakimś czasie pytam się czy już coś mają, okazuje się, że nie tak więc ja je będę musiał odwieźć. Ok, myślę sobie, że sprawa załatwiona, trochę się ujeżdżę, kumpel się może kimnąć trochę podczas jazdy one na paliwo dadzą to nie będzie źle. Bawimy się dalej a dziewczyny dalej nosy w telefonach i piszą z luj wie kim, pomimo delikatnych napomknień ze strony organizatora nie przestają. To już trochę chamskie zachowanie, powrót do domu już w końcu mają załatwiony. Godz 24 ostatecznie kończymy ognisko i się zbieramy, dziewczęta ani me ani be o zapłacie za transport. Dojeżdżamy w końcu do miejscowości C, kuzynki wysiadają więc myślę, że teraz zapłacą.

D: Dzięki Ci bardzo, jesteś kochany, dzięki za podwózkę.
J: No spoko, przecież na nogach byście nie zaszły, za transport wystarczy 20 zł.
D: Ale my nie mamy żadnych pieniędzy ze sobą... (maślane oczka i smutne buzie)
J: Aha no to fajnie...

Wsiadłem do auta i pojechałem do domu, strata paliwa, czasu i #!$%@?...
Ehh mam nauczkę na przyszłość.. #rozowepaski jak z wami żyć? ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 8
@SweterWPaski: Hmm wprost to może nie było, ale coś pomiędzy tymi dwoma. No ale wiesz dla mnie to po prostu logiczne ktoś mi dupę wiezie to płace, nie przeszło mi nawet przez myśl, że tak się ktoś może zachować. Byłem pewny, że do nich to dotarło.