Wczorajszą setką odrobinę podratowałam ten mizerny kilometrowy bilans tygodnia. Napaliłam się na dłuższy dystans jak szczerbaty na suchary, a tu od rana ból głowy, ucha i w ogóle kiepskie samopoczucie po piątkowej jeździe, gdzie trochę mnie wywiało - niby w końcu upragnione słońce, ale powietrze ostre, a podmuchy zimnego wiatru dodatkowo zrobiły swoje. Jakoś jednak zebrałam cztery litery. Wyciągając naukę z dnia poprzedniego, solidniej opatuliłam głowę i szyję co skutkowało mniejszą zdolnością ruchową, ale przynajmniej przez całą trasę było mi ciepło. Dwie pary ocieplaczy i nawet stopy nie zmarzły. Na trasie dwa kryzysy - koło 40 km i pod koniec - ból głowy dał mi popalić. :< Dobrze, że nie byłam sama, bo inaczej wiatr by mnie dobił - tym razem niestety non stop w twarz albo boczny. Setka zrodzona w bólu, ale nie żałuję - pod koniec niby gadałam jakieś głupoty, że rzucam ten rower, że mam dość, ale dziś rano już o tym nie pamiętałam i gdyby nie padało to na pewno coś bym pokręciła. :)
@Kejcia26: no w sumie to wstyd mówić, ale jechałem tędy :P w każdym razie mam od kogo kraść pomysły na wycieczki. Moich nie było zbyt dużo, najciekawsza jaką zrobiłem to Chełm-Dorohusk-Husynne(zalew) i Dubienka :)
Wczorajszą setką odrobinę podratowałam ten mizerny kilometrowy bilans tygodnia. Napaliłam się na dłuższy dystans jak szczerbaty na suchary, a tu od rana ból głowy, ucha i w ogóle kiepskie samopoczucie po piątkowej jeździe, gdzie trochę mnie wywiało - niby w końcu upragnione słońce, ale powietrze ostre, a podmuchy zimnego wiatru dodatkowo zrobiły swoje. Jakoś jednak zebrałam cztery litery. Wyciągając naukę z dnia poprzedniego, solidniej opatuliłam głowę i szyję co skutkowało mniejszą zdolnością ruchową, ale przynajmniej przez całą trasę było mi ciepło. Dwie pary ocieplaczy i nawet stopy nie zmarzły. Na trasie dwa kryzysy - koło 40 km i pod koniec - ból głowy dał mi popalić. :< Dobrze, że nie byłam sama, bo inaczej wiatr by mnie dobił - tym razem niestety non stop w twarz albo boczny.
Setka zrodzona w bólu, ale nie żałuję - pod koniec niby gadałam jakieś głupoty, że rzucam ten rower, że mam dość, ale dziś rano już o tym nie pamiętałam i gdyby nie padało to na pewno coś bym pokręciła. :)
#rowerowyrownik #100km
@Kejcia26: Większy niż 90% osób na równiku, więc nie ma tragedii.
@Kejcia26: Grzeczna dziewczynka, grzeczna.
@Kejcia26: ja w zeszłą niedzielę mówiłam, że to koniec, że sprzedaję rower ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■
Moich nie było zbyt dużo, najciekawsza jaką zrobiłem to Chełm-Dorohusk-Husynne(zalew) i Dubienka :)
Wspomniane przez Ciebie miejscowości też odwiedzałam na rowerze robiąc różne trasy. ;)