Wpis z mikrobloga

@Trumby: bawiłem się w odrestaurowywanie staruszka, ale to, co Ty robisz to inny level jest, moje gratulacje :)

Co to właściwie jest? W pierwszej chwili myślałem, że Bethoveen, ale jednak nie.
@Jarek_P: Zgadza się. Radio było sterowane z pilota przewodowego, więc oprócz włączania, zgłaśniania, przełączania charakterystyki dźwięku miało też automatyczne wyszukiwanie stacji oraz ARCz. Pilotem albo dźwignią od dołu radia "pykało" się w daną stronę skali i wskazówka sama wędrowała do następnej stacji. Gdy ją znalazła, uruchamiało się ARCz, które wtedy dostrajało precyzyjnie i pilnowało poprawnego dostrojenia. Piękny i sprytny układ: jedynie na dwóch lampach, elektromagnesie i silniczku. Saba pierwsze próby z
@Trumby: nawet nie wiedziałem, że takie konstrukcje były. Cóż, w sumie nic w tym szczególnie zaskakującego, wśród naszych dziadków i pradziadków też bywali bogaci audiofile.
@Trumby jak Ty żeś mi w tym momencie zaimponowal.

Robiłem radia na lampach ale nie wyszedłem dalej niż poza superreakcje. Miałem synchrodyne robić ale koniec końców się za to nie wzialem.

Dawaj znalezisko z relacja z budowy, jeżeli masz zdjęcia.
@patatier: To nie jest budowa, a właściwie odbudowa - chassis było skorodowane na większości powierzchni (Saba nie cynkowała, tylko malowała), a że to nie pierwsze rozbierane radio, postawiłem sobie wyzwanie, by zrobić w ten sposób automatyka.