Wpis z mikrobloga

Drodzy Mirkowicze,
Zwracam się do Was z prośbą o poradę natury okołoprawnej, jeśli ktoś z Was się orientuje w takich tematach.
Chodzi o pracbazową sytuację. Zostałem poproszony przez przełożonego o napisanie krótkiego opracowania w pracy, do jakiegoś projektu (styczeń 2017), zgodnie z prośbą przygotowałem coś takiego i mu wysłałem - 1.5 strony tekstu, więc to naprawdę nie była żadna wiedza tajemna.
I wszystko spoko, czas sobie leci, a tu nagle wczoraj, przypadkowo zauważyłem artykuł na stronie firmy, zatytułowany dokładnie tak jak ten, który przygotowałem dwa miesiące temu. Pomyślałem sobie, że fajna sprawa - coś mojego wisi na stronie, ego rośnie i te sprawy. Wchodzę w artykuł i co widzę? Lekko zmienione to, co ja pisałem, jednak ~80% tekstu to żywcem przekopiowane moje opracowanie, słowo w słowo. Na koniec wpisany autor: mój przełożony.
Może warto dodać, że w mojej pracy działa ta zasada płacenia 50% podatku za pracę autorską, więc w ten sposób mój przełożony 'dorobi' sobie parę złotych do wypłaty.
Nie chodzi mi o ten hajs - chodzi mi o zasadę. Ktoś ukradł moją pracę i bezczelnie się pod nią podpisał. Nie mówiłem jeszcze nikomu, że znalazłem coś takiego.
I teraz pytanie - co robić? Iść do szefa, uderzyć do przełożonego? Prawda jest taka, że i tak chcę się w niedługim czasie zmyć z tej pracy - czy w takiej sytuacji daje mi to jakieś podstawy do rozwiązania umowy w trybie natychmiastowym? Będę wdzięczny za każdą pomoc!

#kichiochpyta #pracbaza i chyba trochę #prawo
  • 11
@nbdpol: Masz potwierdzenie (mail?) że Cię o to prosił? Jeżeli masz jakąkolwiek podstawę do tego, to ja bym dochodził swoich praw. O ile w pracy nie masz zapisu, że wszystko co tworzysz u nich jest z ich prawami ;)
@slava: Mam maila z załączonym tekstem pliku, który wysyłałem po napisaniu. Mam co prawda w umowie zapis, że moja praca staje się własnością firmy, ale to chyba nie oznacza, że nie przysługuje mi prawo do bycia wymienionym jako autor?
@nbdpol: Chyba tak. Twój przełożony wydymał Cię na prawa autorskie ;)
Jak odchodzisz to ja bym uderzył do przełożonego wyższego szczebla. Niech #!$%@? się nauczy ;)
@ripp1337: może najwyżej poszaleć na drodze karnej. No ale czy warto? Wątpię.

@nbdpol: powiedz szefowi żeby zmienił autorstwo i dał pierwotną treść. Może akurat się zgodzi, a jak chcesz to zawsze możesz założyć mu sprawę karną. Tyle że to też kosztuje i tak średnio mi się widzi pracować potem w tej samej firmie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@ripp1337: @mus_tang: Wiem dokładnie, jak to działa - i tak jak pisałem, chodzi mi tylko o kwestię wymienienia mnie jako autora, a nie ewentualnego zarabiania. Po prostu nie podoba mi się to, że ktoś podpisał się pod moją pracą, mając zerowy wpływ na jej tworzenie...
@nbdpol: ale oprócz drogi karnej jest też droga cywilna i możesz żądać zaniechania naruszenia etc. Najlepiej na piśmie. Jak nie poskutkuje to ja osobiście machnąłbym się na proces karny wobec pracodawcy. Skoro i tak tam nie będziesz pracował to co Ci zależy.
@Jade: W całej tej sytuacji chodzi mi o samą zasadę - mój przełożony to kosmiczny leser, gdzie tylko może to tę bardziej niewygodną dla siebie pracę spycha na mnie, oczywiście wszystko z terminami 'na dzisiaj'. Poza kawkami/przerwami obiadowymi/pogaduchami to nie robi prawie nic, a tylko jeszcze jęczy, jak mu się coś nie podoba - akurat przyzwyczaiłem się już do tego, że trzeba się z nim kłócić, żeby nie wlazł mi na
@slava: @nbdpol: @ripp1337: @Jade:

Autorskie prawa majątkowe przechodzą na pracodawcę tylko, jeżeli tak stanowi umowa (poza wyjątkami, jak rezultat pracy programistów) - natomiast prawa autorskie niemajątkowe są niezbywalne i autor ma prawo między innymi do oznaczenia autorstwa - to wyżej to plagiat, czyli nie jest dziełem @nbdpol, tylko jego przełożonego - więc trzeba by kogoś bardziej obeznanego, ale w sumie może wychodzić na to, że majątkowych praw