Zupełnie spontaniczny pomysł wymyślony podczas porannej kawy w piątek.
#1 Piątek - Wieczorem na Gubałówkę - widoczki piękne jak zawsze, a nawet ciekawsze na polanie na granicy Zębu niż przy samej kolejce. https://www.strava.com/activities/922317566
#2 Sobota - Velické pleso - https://www.strava.com/activities/923576070 -słowackie jezioro do którego prowadzi najwyżej położony asfalt na Słowacji, jak się później dowiedziałem - podjazd jest jeszcze dłuższy ( http://www.altimetr.pl/gora-velickiepleso.html ) Asfalt do połowy drogi był elegancki i suchy, w pewnym fragmencie zaczął pojawiać się śnieg, aż do momentu gdzie jedynym torem ruchu było koryto wyrzeźbione przez strumyk, asfalt przypominał bardziej utwardzone kamyki, momentami musiałem rower niestety prowadzić bo śnieg był za śliski by po nim podjeżdżać pod nachylenie koło 9% na szosie. (zjechać już bardziej) Na szczycie skończył się las i pojawiło się słońce, droga była chyba odśnieżona przez pojazdy hotelu (przy stawie) co stworzyło fajny efekt drogi pomiędzy śniegiem.
Zestaw obiadowy za 3,5 euro zjadłem u bardzo miłych Słowaków w barze Duo Stánok w Vysokich Tatrach, także polecam jakby ktoś był głodny na trasie.
Wracałem tą samą trasą, bo była to praktycznie najkrótsza droga z Nowego Targu, a jednak dopiero 1 kwietnia i nie jest to szczyt mojej kondycji :)
Zupełnie spontaniczny pomysł wymyślony podczas porannej kawy w piątek.
#1 Piątek - Wieczorem na Gubałówkę - widoczki piękne jak zawsze, a nawet ciekawsze na polanie na granicy Zębu niż przy samej kolejce.
https://www.strava.com/activities/922317566
#2 Sobota - Velické pleso - https://www.strava.com/activities/923576070
-słowackie jezioro do którego prowadzi najwyżej położony asfalt na Słowacji, jak się później dowiedziałem - podjazd jest jeszcze dłuższy ( http://www.altimetr.pl/gora-velickiepleso.html )
Asfalt do połowy drogi był elegancki i suchy, w pewnym fragmencie zaczął pojawiać się śnieg, aż do momentu gdzie jedynym torem ruchu było koryto wyrzeźbione przez strumyk, asfalt przypominał bardziej utwardzone kamyki, momentami musiałem rower niestety prowadzić bo śnieg był za śliski by po nim podjeżdżać pod nachylenie koło 9% na szosie. (zjechać już bardziej) Na szczycie skończył się las i pojawiło się słońce, droga była chyba odśnieżona przez pojazdy hotelu (przy stawie) co stworzyło fajny efekt drogi pomiędzy śniegiem.
Zestaw obiadowy za 3,5 euro zjadłem u bardzo miłych Słowaków w barze Duo Stánok w Vysokich Tatrach, także polecam jakby ktoś był głodny na trasie.
Wracałem tą samą trasą, bo była to praktycznie najkrótsza droga z Nowego Targu, a jednak dopiero 1 kwietnia i nie jest to szczyt mojej kondycji :)
Na stravie jest kilka fotek ;)
W tym tygodniu to już 203km!
#rowerowyrownik #100km