Wpis z mikrobloga

"Tragedia zaczęła się zapewne w odległości ok. kilometra od pasa lotniska około 1 sekundy przed miejscem, gdzie rosła tzw. pancerna brzoza. Kolejno destrukcji ulegały kluczowe mechanizmy i części samolotu (skrzydła, silniki, generatory). Kiedy samolot znalazł się na wysokości 17 -15 metrów nad ziemią, doszło do całkowitej awarii systemu zasilania. Ostatnie eksplozje nastąpiły już nad samą ziemią" - dowodzi Macierewicz.

A mnie zastanawia, dlaczego Rosjanie w ogóle instalowali/odpalali bomby skoro i tak we mgle go "sprowadzili" na ziemię 1km od pasa - co już było wystarczające do katastrofy i uśmiercenia wszystkich na pokładzie. Jak PiSowcy sobie to tłumaczą ktoś ma pomysł? Po co Rosjanie w ogóle mieliby instalować bomby i narażać się na zdemaskowanie i zwiększenie poparcia Jarosławowi Kaczyńskiemu? Chciałbym zrozumieć tok myślenia zwolenników teorii o zamachu.

#pytanie #neuropa #polityka #smolensk #4konserwy
  • 4
@Haqim: no w tym sensie tak, jednak te eksplozje - przecież to jest sugestia o bombie/bombach. Zresztą raz już stwierdził że bomba była w salonce prezydenta. Więc dalej się zastanawiam po co Rosjanie fatygowali się i narażali instalując bombę/y skoro i tak i tak samolot by przydzwonił w ziemię długo przed pasem.