Aktywne Wpisy
Cancermoon +825
To było piękne uczucie do teraz je odczuwam
Anty_Chryst +25
Jakiś frajer nalepił mi karnego #!$%@? za złe parkowanie, a ja tylko stanąłem tak, żeby się zrównać z innym samochodem, który źle stał.
Po wyjściu wiedziałem, że źle stanąłem ale nie będę odpalał samochodu i poprawiał, jak idę na 5 minut do Lidla
No i teraz moje pytanie czy jak pójdę na policję albo straż miejską to oni coś z tym zrobią? Kamery są idealnie bo to parking lidla
Normalnie bym odpuścił
Po wyjściu wiedziałem, że źle stanąłem ale nie będę odpalał samochodu i poprawiał, jak idę na 5 minut do Lidla
No i teraz moje pytanie czy jak pójdę na policję albo straż miejską to oni coś z tym zrobią? Kamery są idealnie bo to parking lidla
Normalnie bym odpuścił
Ale po kolei.
Już jako dziecko byłem jakiś inny. Koledzy grali w piłkę, nie lubili dziewczyn, a ja w tym nie uczestniczyłem. Wręcz przeciwnie. Podczas gdy oni wykonywali męskie zajęcia, ja kolegowałem się z dziewczynami.
- Jesteś naszym najlepszym przyjacielem Anon - mówiły.
Potem, gdy one zaczęły dojrzewać sytuacja jakby się odwróciła. Chłopaki z mojej klasy zaczęli lgnąć do dziewczyn, a ja zacząłem ich unikać.
Zaczęły się pierwsze pocałunki w szkolnych kątach, potem imprezy, pierwsze zbliżenia seksualne.
Z braku laku zacząłem unikać wspólnych konwersacji, stałem się tym dziwnym, wyschniętym suchoklatesem.
Po pewnym czasie zaczęto mnie gnębić.
Wtedy zacząłem podejrzewać, że jestem jakiś inny, bardziej wrażliwy na świat.
Moje kontakty z kobietami ograniczały się jedynie do friendzonu i tak aż do końca studiów.
I w końcu, wczoraj rano, w te Święta, w końcu zaczęło docierać do mnie, że coś ze mną nie tak, gdy babcia dzień wcześniej kolejny raz spytała się mnie:
- Hehe, Anonek wnusiu, dlaczego jeszcze nie masz dziewczyny?
Całą noc starałem się rozwikłać tę zagadkę. Myślałem godzinami, szukając bezskutecznie odpowiedzi. W końcu jednak, po bezowocnych poszukiwaniach odpowiedzi w swojej głowie, zajrzałem na wykop peel. Przeglądając #anonimowemirkowyznania nabrałem pewności.
Dziś przyznałem się moim rodzicom.
- Mamo, tato:
- Tak, anon, synku, co chcesz nam wyznać? Możesz nam powiedzieć, wiesz, że to zaakceptujemy, i tak od dawna się tego domyślamy.