Wpis z mikrobloga

Linie lotnicze ewidentnie chcą żebym się nie golił. Ale bardziej od tego dziwi mnie losowość (i chyba nieszczelność) ochrony na lotniskach. Golę się maszynką na żyletki. W ostatnim półroczu leciałem cztery razy, zawsze z tym samym zestawem w kosmetyczce: mydło do golenia, pędzel i maszynka z jedną żyletką. Za pierwszym razem na Chopina puścili mnie ot tak. W drodze powrotnej, na supernowoczesnym lotnisku we Frankfurcie to samo. W ubiegłym tygodniu stwierdzili na Chopina, że w sumie to rozmontują mi maszynkę i wyjmą żyletkę. Z kolei wczoraj na lotnisku w Keflaviku zabrano mi mydło do golenia, bo opakowanie było minimalnie za duże (120 ml, i tak tam już resztka była). Myślałem, że lotniska są ultra bezpieczne po ostatnich atakach, ale jak się okazało najdokładniej zostałem sprawdzony w kraju w którym nawet nie ma na co robić zamachu. Bo i co wysadzą na Islandii, basen?

Kurcze, dobrze że nie sprawdzali z czego pędzel jest zrobiony bo jakby wyszło że z borsuka to chyba profilaktycznie zabrano by mnie do pokoju zwierzeń na luatrację odbytu.

#bezpieczenstwo #podroze #golenie #przemyslenia
Pobierz Roszp - Linie lotnicze ewidentnie chcą żebym się nie golił. Ale bardziej od tego dziw...
źródło: comment_JbTPCXVyS71PiSF6ki6SKG0YzFtQPusQ.jpg
  • 12
No polecam mircy, maszynka to koszt 100-200 zł, dobry pędzel drugie tyle, mydło różnie - ja się golę takim za 17 zł. Żyletki to śmieszny koszt w porównaniu z wymiennymi ostrzami w dżiletach. Możliwość dobrania ostrza do zarostu ogromna.
@ciamak7: technika golenia trudniejsza, bo musisz wiedzieć w którą stronę rosną Ci włosy na danych fragmentach twarzy (różnie z tym bywa), ale golenie dużo dokładniejsze. Ja miałem problemy z wrastającymi włosami, goląc raz trzyostrzową maszynką nie byłem w stanie "zaostryć" niektórych włosów na twarzy żeby przebiły się przez skórę. Goląc taką maszynką nie mam już z tym problemu