Wpis z mikrobloga

@Damasweger: Ja totalnie nie umiem się ocenić, uczyłam się bardziej robiąc arkusze niż kując na pamięć, dlatego mam wrażenie, że posiadam sporo "technicznej" wiedzy, no ale ten przedmiot jest nieprzewidywalny. Psychologia/psychologia stosowana/neurobiopsychologia na UJ, jeśli któreś z pierwszy to najbardziej interesowałaby mnie ścieżka kliniczna + psychoterapia potem, od razu mówię, że jestem świadoma wszystkich plusów i minusów tegoż kierunku jak i zawodu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Damasweger: Wykombinowałam, że jak będzie tak po 90 - 95 z angielskiego rozszerzonego i polskiego, to z biologii wystarczy koło 70%, ale wiadomo, że chciałoby się jak najwyżej żeby wejść z 1 albo 2 listy i mieć spokojne wakacje :|
Zazdroszczę osobom, które mają pewne wejście na studia bez względu na wynik matury, a takich mam całkiem sporo wokół siebie *uczelnie prywatne, ech*
@Damasweger: Dzięki, strasznie miło to słyszeć, nie spodziewałam się, że pragnienie studiowania psychologii wzbudzi w kimś na wykopie coś innego poza szyderą XD A ty na co w końcu poszedłeś?
@salwinia: Żadna. Na magisterce była specjalizacja biologia medyczna, ale nie poszedłem, skończyłem na licencjacie. Koleżanka, która postanowiła dokończyć magistra męczy się tam strasznie, umiera z nudów a i z "medyczną" niewiele ma to wspólnego :D

Swoją drogą to najbardziej chyba szanowałbym gdybyś wybrała neurobiopsychologię. Szalenie ciekawe
@Damasweger: Mam potrzebę iść w stronę bardziej "naukową", prawdopodobnie nie będzie mnie jarać siedzenie w poradni i wypisywanie zaświadczeń o dysleksji, ale z neurobiopsychologią może być buba, bo to absolutna nowość "na rynku". Ona się jeszcze łączy z kongwinistyką i jest taki problem, że sama uczelnia nie potrafi do końca powiedzieć, do jakiej pracy są przygotowywani studenci.
A psychologię mają najlepszą w Polsce, która jako kierunek posiada w dodatku w opór
@salwinia: Skoro dziedzina jest nowa, to tym lepiej iść w stronę naukowo-badawczą - jest duże pole do popisu :)

Miałem znajomą, co była na kognitywistyce i wytrzymała rok. Jeden przedmiot jej się podobał - neuropsychologia, reszta do bani, nuda.

Zapieprz był - kuliśmy całą książkę o cholernych stawonogach (najwięcej doktorów się w tym specjalizowało, stąd nacisk), albo jakieś durne przepisy ochrony środowiska, typu czym się różni powszechne korzystanie z wody od
@Damasweger: Ja mam właśnie zbyt wybiórczy stosunek do tego przedmiotu, uświadomiłam to sobie kiedy w licbazie na rozszerzeniu dostałam pałę za cykl rozwojowy motylicy wątrobowej (pieprzone dziwadełko XD), o który zapytano mnie koło 7:30 rano, po wzięciu do odpowiedzi w pewien piękny, listopadowy poranek. Przy czym takie przywry to jeszcze spoko, muszę po prostu mieć nastrój, ale metabolizm albo inna fotosynteza, a potem np. na studiach biochemia albo biofizyka, no po
jak kazali mi robić zielnik na 100 gatunków z opisami to się wkurzałam, ale teraz czasem siedzę i myślę, że o, ale bym porobiła zielnik taki roślin łąkowych


@salwinia: To już chyba #logikarozowychpaskow ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale resztę komentarza rozumiem, jak najbardziej, są rzeczy ciekawsze i mniej ciekawe, bardziej i mniej przydatne
@Damasweger: Bardziej byłam na siebie wtedy zła, że zabrałam się za to na ostatnią chwilę i musiałam ususzyć to wszystko co cudem znalazłam w dwa dni, to jest oczywiście mało realne, so, siedziałam i prasowałam te liście żelazkiem jak debil. Swoją drogą, niektóre pachniały trochę podobnie do frytek po uprasowaniu ( )
@Damasweger: Hope so, btw. przynajmniej nie mam żadnego problemu z rozróżnianiem jednoliściennych od dwuliściennych. A przydał Ci się w ogóle do czegoś ten licencjat, czy totalnie zmieniłeś ścieżkę kariery?