Wpis z mikrobloga

Minusem pracy jako kierowca ciężarówki, szczególnie budowlanej, jest konieczność własnoręcznego dokonywania drobnych napraw.
Już od jakiegoś czasu coś mi gdzieś w podwoziu popiskiwało ale że samochód stary, to nic niezwykłego. Aż tu któregoś razu nagle przeraźliwe piszczenie. Zatrzymałem, cisza. Cofam: rzęzi, jęczy, wibruje i piszczy. I to bardzo. No to coś się stało. Proszę kolegę by pomógł zlokalizować skąd te dźwięki. Ruszam odrobinę w przód i tył, jest: to trzecie koło po lewej. Prawdopodobnie zatarte łożysko piasty, albo przemielona blokada mechanizmu różnicowego. Słowem samochód na tydzień na warsztat, a ja za darmo na ten czas do domu. No to pięknie. Ale tknęło mnie by wleźć pod samochód i popatrzeć. A tam odgięta blacha osłaniająca bęben hamulcowy, a pod nią kamień. Wydłubałem dziada, blachę stuningowałem i po awarii. Uff. Kolejny raz się udało.
#trzymaczkierownicy #kierowcy #ciezarowki #pracbaza
Pobierz totalski - Minusem pracy jako kierowca ciężarówki, szczególnie budowlanej, jest konie...
źródło: comment_4RhjlzEVJ0OCLrEniqnxy8GnP1BTRypu.jpg
  • 9
@sultanomariano: tam zaczynałem, na obu etapach zresztą i miałem pracować 1,5-2 lata. Tylko dość szybko przenieśli mnie na budowę trasy do Łap (też budimex), a teraz to już w ogóle tragedia, bo na trasie Sokółka - Dąbrowa Białostocka. Ale szef obiecuje, że przeniesie na trasę Bia - Supraśl jak tylko prace ruszą. A czemu pytasz?
@totalski: a tak z ciekawości, często przejeżdżam w okolicy i widać tam najróżniejszy sprzęt, nowy i stary. Myślałem że może i Ty tam robisz :P Przy Popiełuszki jest taki wielki dół i stromy zjazd, że dziwię się, że ciężarówki dają radę tamtędy wyjeżdżać. Przy skrzyżowaniu Ciołkowskiego/Branickiego podobnie, ogromny nasyp i kiedyś widziałem jak jeździła tam czteroosiowa ciężarówka dosłownie balansując na krawędzi nasypu. Szanuję.
@sultanomariano: Jeździłem na wszystkich które wymieniłeś. Na Popiełuszki z dziury wyjazd jest po płytach, więc wyjazd nie jest problemem. Nawet z połówki "2" mój załadowany samochód daje radę bez katowania silnika i gazu w podłodze. Jeżdżenia po krawędzi nasypu z piasku zabrania BHPowiec i trochę zdrowy rozsądek, bo o zarwanie skarpy pod kołami bardzo łatwo, a to zwykle kończy się przewrotką samochodu. Co innego tyłem, nawet jak pod czwartą osią zarwie
@sultanomariano: obserwować samochód i innych kierowców i trochę, choć to może nie najlepsze słowo - eksperymentować. Dobrze jest też mieć jakiegoś doświadczonego kolegę który czasem cię widzi w akcji i podpowie. I nie wstydzić się poprosić o pomoc. Lepiej niech ktoś starszy wjedzie/wyjedzie za mnie, niż sam miałbym narobić szkód. Zdarzało się że ja się zakopywałem i poddawałem, a stary kierowca wsiadał i wyjeżdżał. Ale lepiej do kieszeni schować dumę, niż