Wpis z mikrobloga

@bumbon: w f1 aerodynamika dociska bolid do nawierzchni, im szybciej jedziesz, tym bardziej dociska, jest odwrotnością tego co w samolotach. Podejrzewam, że na mnieszych hopkach przy dużej prędkości nawet by nie wyskoczył, przy większych szybko by go ściągnęło w dół.
@noniemogeno: Raczej nie. Pamiętasz co się stało Webberowi w... chyba 2011 po najechaniu na tył Lotusa? Albo... też Webberowi, do tego dwa razy, przy okazji Le Mans w 1999 roku?
Jeśli pod szybko poruszający się bolid dostanie się zbyt dużo powietrza "pchającego" w podłogę, to cała podłoga zaczyna działać jak wielki hamulec aerodynamiczny (jak w LaFerrari czy McLarenie P1) hamujący upadek i cały bolid zaczyna "#!$%@?ć salta".
@noniemogeno: hm ciezko powiedziec, pewnie jakby front winga zdjac i zostawic tylko tylne skrzydlo to wtedy poleciałby w gore przy docisnietym tyle
ale nie znam sie na tym, wiec nie bede sie wymądrzał ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Endriu_: Kwestia tego, czy oderwałby się od ziemi, bo jeśli tak, to pewnie jakieś salta by #!$%@?ł jak mówisz. Tylko czy taka hopa zdołałaby go oderwać czy dalej byłby przyklejony.
@giebeka: W Le Mans nie było nawet "hopek", to były dwa pagórki w poprzek drogi, które normalne auta zwyczajnie przejeżdżały. A wystarczyło. Na szczycie wzniesienia asfalt zaczął się "oddalać" od nosa samochodu, dostało się trochę powietrza i frrrruu!
Chociaż tam winien był raczej jakiś błąd konstrukcyjny tych Mercedesów (inna sprawa, że Porsche 911 GT1 też miewały loty na innych imprezach). Do tego podłogi tamtych aut albo współczesnych LMP1 są sporo większe,