Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, powiedzcie czy dobrze mysle, czy jestem w bledzie. Nie dawno mialem wesele. Mam rodzicow na dobrym poziomie zarobkow, auto za 150 tys, dom, mieszkania na wynajem, wczasy w dubaju itp. Rodzice zawsze chetni do pomocy finansowo, ale ograniczonej pomocy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Rodzice od rozowego w miare stabilnie finansowo, ale nic ponad stan. Mielismy wesele, rodzice nam je fundowali. Koszty na pol, oprocz sali i noclegow bo moja rodzina to 20 osob, rozowy 60 ;) i tutaj pojawia sie problem. Od rodzicow rozowej dostalismy 5 tysiecy. Moi dali...1000zl :) mnie w zasadzie to nie ruszylo, rozowa troche zaskoczona, ale z kim gadam, to wszyscy sa zaskoczeni i mowia zebym to powiedzial rodzicom. No ale cholera jasna, to nie moje pieniadze, mam gdzies ze maja kase. Nawet jak teraz mieszkam razem z rozowym, to od niej rodzice kupili nam stolik, krzesla, ba, chcieli nam oplacac wynajem ( ͡° ͜ʖ ͡°) jak sie nie zgodzilismy, to stwierdzili ze beda zbierac kase i dadza nam jak bedziemy chcieli kupic mieszkanie i to nie podlega dyskusji. Natomiast moi kupili nam...czajnik ()
#rodzina #rodzice

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 56
@AnonimoweMirkoWyznania: ja w sumie nie wiem jak u innych bo nikomu w koperty nie zaglądałam, ale wydaje mi się, że skoro się dołozyli do wesela to prezent powinien być jakiś symboliczny. A ty jeszcze kurde ludziom rozpowiadasz, że twoi rodzice ci do koperty włożyli tylko tysiaka XD to nie powinno nikogo obchodzić, a jeszcze znajomi ci doradzają, żebyś poprosił o więcej XD
Różowy: Rozterki bananowego dziecka. Jeśli to nie zarzutka, to kretyn z Ciebie. Skoro jesteś na tyle dorosły, żeby brać ślub, to weź życie na swoje barki i sam się utrzymuj. I tak nawiasem mówiąc: rodzice nie mają w obowiązku finansować wesel swoich dzieci - to była tylko ich dobra wola, gest i PREZENT DLA WAS.

Zaakceptował: Limonene}
@AnonimoweMirkoWyznania: No słabo kolego. Generalnie powinni dać w prezencie równowartość swojego auta. No bo co ważniejsze - jakieś wozidło, czy ich własne dziecko? I oczywiście też kasę na wesele, bo to obowiązek rodziców.
Powinieneś im to powiedzieć.
@AnonimoweMirkoWyznania: Pewnie całe życie nie musiałeś kiwnąć palcem choćby na własne zachcianki, bo rodzice wszystko podsuwali pod nosek. Jakbyś musiał w wieku 17 lat iść do pracy żeby kupić sobie buty to bys teraz rodziców po rękach całował choćby za 100zl w kopercie a tak to narzekasz jak totalny bananowiec-baran. Mi do głowy by nie przyszło aby moi rodzice czy żony za cokolwiek płacili, gdy decydujesz sie na dorosłe życie to
Z jednej strony wszyscy władają OPowi do ust słowa, które nie padły, z drugiej strony sam fakt, że się nad czymkolwiek zastanawia jest przejawem niewdzięczności.
@AnonimoweMirkoWyznania: W sumie to nic nowego, że ludzie, którzy nie mają pieniędzy są bardziej serdeczni i bardziej skłonni do dzielenia niż osoby, które mają więcej kasy. Oprócz tego wydaje mi się, że rodzice różowego chcą pokazać Twoim rodzicom, że może nie są bogaci, ale pomogą jak tylko mogą.
@AnonimoweMirkoWyznania: ja mam wrażenie, że ludzie, którzy żyją dość "bogato" często żyją ponad stan i tak na "dzień dobry" nie mają ruchomej gotówki. Wszystko w jakichś akcjach, nieruchomościach i innych interesach. Inaczej jest z takimi średnio sytuowanymi osobami. Lubią oszczędnie żyć, bo wiedzą, że jak coś się stanie, to warto mieć parę zł na "czarną godzinę".
Tylko taka prawda że na tym żydzeniu sobie tych kilku stów na miesiąc do bogactwa się nie dojdzie.


@Eternit_z_azbestu: W moim domu rodzinnym odkąd pamiętam za małego nigdy się nie przelewało. Przez parę lat mama nie pracowała z powodu mojej choroby i opiekowała się mną i bratem. Gdy miałam 12 lat do pracy wróciła, ale zawsze właściwie za najniższą krajową pracowała. Tato zarabiał mniej więcej średnią krajową. Poziom życia w domu
Pseudonim : Mieliśmy wesele kilka lat temu.
Mieszkaliśmy w domu moich rodziców, utrzymywali nas przed długi czas, opłacali rachunki, dawali coś na własne wydatki, 2-3k/mc. Pracowali w niemczech, i widzieli się głównie na święta, wakacje, ewnetualnie jakiś dłuższy wekend. Była to prawie połowa ich zarobków,- do dzisiaj mi głupio. Rodzice różowego, nie przelewa się ale głodem też nie przymierają.
Przyszedł czas na wesele. Rodzice różowego zarzekali się, że oni sponsorują wesele, bo