Wpis z mikrobloga

Ja miałem taką sytuację wczoraj.
Byłem w Biedronce na zakupach, deszcz leje jak by się urwała chmura. Myślę szkoda że nie mam auta, podjechałbym bo akurat duże zakupy, ślisko na drodze i nie chciało mi się iść. Widzę podjeżdża czarny, matowy Mercedes klasy G a zza kierownicy przez okno wychyla się stary Rysiek ( bezdomny którego czasem poratuje bułką czy inna parówką) i mówi wsiadaj co będziesz mókł. Zrobiłem wielkie oczy i idę na miejsce pasażera a on NIE! Za kierownicę siadaj!
Zdziwiłem się ale przypomniałem sobie o ostatnich wydarzeniach z Ks. Rydzykiem. Myślę, co mi szkodzi ... Los się do mnie w końcu uśmiechnął ( ͜͡ʖ ͡€) on wysiadł dał mi kluczyki, a ja odjechałem machając mu na pożegnanie. Kilka dni później już nie pod Biedronką ale pod Lidlem kiedy kupowałem nowy zestaw kluczy, wychodzę i podobna sytuacja, kolega Ryszarda-darczyńcy zajeżdża pod drzwi sklepu Audi A7, zdziwiony pytam jegomościa czy nie wygrał ostatniej kumulacji w lotka, a on że nie i że dziękuję w ten sposób za to że ostatnio dałem mu pisiąt groszy na "jedzenie". Wpadłem w panikę że to już drugi samochód i grzecznie odmówiłam kolejnego auta. Wpadł w rozpacz i z łzami w oczach powiedział, wiedziałem że wolałbyś Subaru Imprezę i że jutro się poprawi ... No co miałem zrobić? Zaproponował na razie że podwiezie mnie do domu.

Nazajutrz zjawił się o 7.15 pod moim oknem piękną białą Imprezą. Jak tu nie kochać i nie pomagać takim ludziom(ʘʘ)
Pomagajmy
#rydzyk