Wpis z mikrobloga

#januszebiznesu #isp #siecikomputerowe

Muszę z zażenowania o czymś Wam opowiedzieć bo nie udało mi się tego rozchodzić po pokoju. Otóż jakiś czas temu weszliśmy do pewnej miejscowości z Internetem światłowodowym. Generalnie miasteczko niezbyt wielkie - ale generalnie jest duży potencjał na pozyskanie klientów z tego powodu, że praktycznie w mieście nie było od lat jakiegoś rasowego ISP'a - obecni tam operatorzy to była jakaś komedia - wszystko najtańszym kosztem - wszystko na starych gratach, rupieciach - ceny #!$%@? w kosmos - za 2-4Mbit kasowali po 60-80zł. Do tego jeszcze kable wewnętrzne na zewnątrz. Jechanie na DSLach zamiast profesjonalnych łączach - bo kasy szkoda. Generalnie kujnia z grzybnią. Nigdy bym tam nie inwestował gdyby nie było tam syfu... aż do czasu kiedy się tam nie pojawiliśmy.

Otóż konkrencja jak tylko nas zobaczyła tak chyba popuścili w gacie. Momentalnie stali się "operatorem światłowodowym" jedynym godnym zaufania (to że ruchali swoich klientów na fakturach to już nie wspominają). Do tego zaczęli z nami pogrywać w różne dziwne kuksy - teraz rozpoczęli gównoburzę z lokalną spółdzielnią mieszkaniową z uwagi, że nie dostali zgody na wejście kablami - a zamiast nich My tą zgodę otrzymaliśmy. Pomijam fakt, że władze spółdzielni ich nie lubią - z różnych powodów - chociażby z tego że gość z tej firmy... kradł tam prąd :) Do czego się zresztą sam mi przyznał dawno temu kiedy jeszcze nasze stosunki między firmowe były w miarę dobre. To teraz nakręcili gównoburzę w postaci nasłania na spółdzielnie UKE - że nie chce ich tam wpuścić. Co zresztą jest w pewnym sensie zasadne z punktu widzenia prawa - #!$%@? partyzantkę to nikt z nimi nie chce tam rozmawiać.

Teraz okazało się, że za każdym razem jak tylko pojawi się nasza ekipa monterów - nagrywają ich pracę telefonami i generalnie ostro na nas najeżdzają - chociażby kiedykolwiek nas zobaczą - od razu jest telefon do Orange, że wciągamy kable na lewo - co zresztą nigdy nie jest prawdą i musimy się tłumaczyć. Oni za to tzw. lewizn mają całe mnóstwo - i tak się zastanawiam czy nie #!$%@?ć numeru i poprosić o inspekcję pomarańczowych - żeby im dupę przetrzepali - chociaż nie chce tego robić bo nie lubię konfidenctwa. Generalnie powiem tak - robi się z tego jakaś chora sytuacja i mimo chęci współpracy - bo klientów jest naprawdę sporo, żeby się podzielić - to i tak gównoburzy ciąg dalszy będzie. Okazało się, że najprawdopodobniej zaczęli być na tyle bezczelni, że używają naszych rurek w budynkach - aby podłączać swoich klientów czy urządzenia. Weszli na dziko do spółdzielni mieszkaniowej - bez uzgodnień i pozwoleń.

Z jednej strony jestem #!$%@? bo nie lubię takiego #!$%@? kaszany - z drugiej zaś trochę mi ich szkoda i jest mi ich żal, że jedynym ich biznesem jest obrabianie nam dupy. Fajnie byłoby razem współpracować ale chyba to sa takie typy z którymi lepiej nie gadać. Niech giną.
  • 6