Wpis z mikrobloga

@adam-walinski: lubię elektroniczne gadżety, więc na smartwatcha się skusiłem. Miałem go na ręku dobę, sprzedałem miesiąc później. Bez żalu. Duży, ciężki, funkcjonalność szczerze mówiąc dyskusyjna (jedyne, co mnie urzekło, to informowanie wibracjami i różnych sprawach), natomiast sposób ładowania, idiotyczne magnetycznie przyczepiane złącze potrafiło doprowadzić do szału.
@zakola: o, ten amazfit mi sie podoba, zwłaszcza czas pracy na baterii.
A w tym magnetycznym złączu nie podobała mi się przede wszystkim jego niepewność. Zegarek leżący przy łóżku i ładujący się wystarczyło trącić ręką, by połaczenie szlag trafił. Gdybym przy tym zegarku został, pewnie dorobiłbym mu jakąś stację dokującą, ale pozbyłem się go, problem znikł :)