Wpis z mikrobloga

Cześć, chciałbym was prosić o radę.
Mam uzasadnione podejrzenia, że jeden ze sklepów w Krakowie oszukuje z różnicą cen w kasie i na półce.
Produkty których ceny w kasie są zawyżone o kilka złotych to pomidory suszone, pesto i migdały. Bardzo możliwe że jest tego więcej. Wiem że na jednorazowych zakupach raczej mało stracę, ale od ponad pół roku chodzę tam niemal codziennie i dopiero dzisiaj zwróciłem na to uwagę. W dodatku jest to śródmieście Krakowa, gdzie mieszkają głównie osoby starsze, które raczej nie czytają paragonów. Nie znam się na prawie, ale obiło mi się o uszy że taka praktyka jest co najmniej niemiła.
Czy jest coś co mógłbym w tej sprawie zdziałać? Czy wysłanie zdjęć cen i paragonu do UOKiK wystarczy? Muszę mieć jakiś wzór pisma?
Od razu zaznaczę że w pierwszej kolejności zgłosiłem ten fakt kasjerce, ale czułem się co najmniej zignorowany. Ponadto uważam że nawet jeżeli incydent nie wynikał ze złej woli, to niedbalstwo nie powinno usprawiedliwiać takiego postępowania.
#afera #krakow #pytanie #prawo
  • 11
@ponton: Czytałem już o tym, ale wydaje mi się że rodzi to pewną patologię, gdzie sprzedawca może oszukać dziesięciu klientów, a jak jeden się zorientuje, to sprzeda mu po cenie z półki.
Dodatkowo:

Zawarcie umowy na podstawie oferty sprzedaży będzie miało miejsce przy kasie, gdy zakomunikujemy naszą wolę przyjęcia oferty. Płacąc cenę wykonujemy jedynie zawartą umowę.

W większości sklepów, o tym ile zapłaciłeś dowiadujesz się dopiero z paragonu, czyli już po
uważam że nawet jeżeli incydent nie wynikał ze złej woli, to niedbalstwo nie powinno usprawiedliwiać takiego postępowania.


@LoganWhyz: I słusznie uważasz. Pracowałam kiedyś w sklepie i pomyłki się niestety zdarzają, czasem ktoś nie zdąży zdjąć promocyjnej ceny, czasem jest błąd w systemie... I zawsze, ale to zawsze w takim przypadku mieliśmy obowiązek sprzedać towar w cenie widniejącej na półce. Ktoś od razu leciał sprawdzić, czy faktycznie cena się nie zgadza, a
@misja_ratunkowa: Typowa Żabka: leniwa kasjerka karyna, kierowniczka obrażona na cały świat, ceny co chwilę się nie zgadzają. Przeżyłem to nie raz, w najgorszej opcji zagroziłem telefonem na policję, gdy kazali mi czekać 3 godziny do zamknięcia sklepu na kierownika, bo oni sami nie mogą nic zrobić (oczywiście wtedy nagle się okazało, że się da).
@LoganWhyz: Jeśli robisz tam zakupy, to za każdym razem rób im problem - może coś do