Wpis z mikrobloga

To, co podoba mi się w uk to to, że nie jestem z góry traktowany jako oszust i krętacz. Odbierając resztę z taksówki funt spadł mi gdzieś za fotel. Już chciałem machnąć na to ręką, bo nie będę przecież próbować go wyszarpywać z jakichś ciasnych zakamarków, ale kierowca... wydał mi drugiego. Byłem totalnie zdezorientowany.

Druga sytuacja to znajomemu z pracy automat zjadł pieniądze a nie wydał napoju. Zgłosił to do obsługi kantyny i usłyszał, że w takim razie niech weźmie sobie ten sam napój z otwartej lodówki. Żadnego kręcenia nosem, żadnych przenikliwych spojrzeń ani angażowania monitoringu. Tak po prostu.

#uk
  • 6
@johnmorra by była weryfikacja czy naprawdę maszyna nie wydała. Sprawdzenie gotówki w maszynie itp. @swerve albo jak kupowałem nasiona trawy w Wilko. Sam sobie ładujesz do woreczka jaka chcesz. Normalna czy lux. Różnica chyba £1.5 za kg. Przy kasie babka nawet nie waży tylko pyta jaka i ile. To jest zaufanie.
@adekad: mi kumpel z norwegii opowiadal, ze kiedys jak nie bylo jeszcze tam tylu imigrantow to sie szlo po chleb wrzucalo kase do dzbanka i samemu bralo co sie chce. Tylko teraz przybysze zaczeli kombinowac i niestety juz tak nie ufaja...
@swerve myślę, że też poziom obsługi klienta na to wpływa. Moim zdaniem w UK jest on na bardzo wysokim poziomie i każdy dba o swoją reputację jak może