Wpis z mikrobloga

siedzę sobie spokojnie w mieszkaniu na parterze w kamienicy i uczę się angielskiego, nagle słyszę dzwonek do drzwi, nikogo się nie spodziewam, wiec olałem. Mija minuta i dzwonek dzwoni znowu, ale teraz kilka sekund. Postanowiłem, że otworze. Odstawiłem laptopa, bigos i ubrałem kapcie. Patrze przez wizjer i widzę twarz niepodobną do nikogo. Otwieram drzwi. Widzę kołyszącego się mężczyznę postury młodego żula, oczywiście z fajka w dłoni i pyta się mnie. "Jak stąd wyjść?". Czaicie #!$%@?, żul się zgubił u mnie na klatce, #!$%@? na paterze. Pokazałem mu palcem drzwi i uciekłem zamykając drzwi przed nosem. Zadzwonił ponownie po minucie ale nie wstałem. #szczecin
  • 15