Wpis z mikrobloga

Ale mnie przełożony #!$%@?ł. Wczoraj wieczorem dzwoni do mnie sąsiad rodziców, że w ich mieszkaniu mogło się coś stać, bo w piwnicy woda ścieka po ścianach. Mamy i taty nie ma teraz w kraju, pewnie byli poza zasięgiem, to dzwonił do mnie. Byłem jakieś 130 km od miejscowości, w której mieszkają rodzice. Powiadomiłem wuja i zapytałem, czy mógłby tam wpaść i zobaczyć, co się stało. Tymczasem ja na szybko się spakowałem i miałem wyruszać w trasę, żeby pomóc. Napisałem do przełożonego, że rodzicom zalało mieszkanie i że następne dwa dni będę pracował zdalnie z tego powodu. Nie pytałem, a poinformowałem, bo on chce budować zespół na zasadach partnerskich i tak dalej. Wiadomość odczytał (nie dzwoniłem, bo było już po godzinach pracy - nie chciałem przeszkadzać), ale nic wczoraj nie odpisał. Ja dzisiaj poinformowałem, że zalanie nie było bardzo poważne i że jutro (tj. w piątek) mogę być w biurze. Po tym geniusz przełożony mi pisze z pytaniem, dlaczego mu stawiam ultimatum, że mnie nie będzie. Najlepsze jest w tym to, że on... jest teraz u klienta w innym mieście (czyli po co mam być w biurze, skoro z innymi osobami nie mam wspólnych tematów?), a jutro będzie zdalnie, bo będzie się opiekował synem (xDDDDD). Dawno się tak nie #!$%@?łem z powodu pracy. Mam dwa tygodnie wypowiedzenia, tak że rozpoczynam bardzo aktywne szukanie pracy. Gdy znajdę coś ciekawego, to nie rzucę papierami od razu, tylko poczekam, żeby zostały do końca danego miesiąca mniej więcej dwa tygodnie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#pracbaza
  • 8
Nie widzę tutaj niczego, czego nie dałoby się wyjaśnić w co najwyżej kilkuminutowej rozmowie.


@Zorannio: Dzwoniłem. Nie odebrał. Powtórzyłem po kilku minutach. To samo. Dopiero po jakimś czasie sobie to wyjaśniliśmy.

To na pewno nie jest powód by robić tak nerwowe ruchy jak zmiana pracy - widocznie z tym zamiarem nosisz się dłuższy czas.


@Zorannio: Tak, to prawda. Szukam pracy od jakiegoś czasu, ale było to szukanie półpasywne. Rzadko przeglądam
@ElektrycznyMarian: Owszem, mógł, ale albo budujemy zespół w polskim stylu, gdzie szef jest półbogiem i wszystko musi wiedzieć, albo budujemy normalną firmę, gdzie zadania mają być wykonane, gdzie panują partnerskie zasady, gdzie atmosfera jest luźno i tak dalej... Sam o tym mówi, a trochę januszowo zrobił. Pracuję z nim ~3,5 roku i przez prawie cały okres jest moim przełożonym. Tak że zna mnie i wie, jak podchodzę do powierzonych mi zadań.
@Zashi Ech, od tego jest Twoim przełożonym, żeby decydować i brać odpowiedzialność. Jakbyś to zapytał to by się na pewno zgodził, a jak mi każdy nagle będzie pisał co drugi dzień po partnersku, że z domu pracuje?

Samemu zdecydować to sobie mogłeś o urlopie na żądanie, a nie o pracy zdalnej.
@Vetinari: Jestem podwykonawcą na B2B. Nie musi brać odpowiedzialności za mnie, bo prawo pracy mnie nie dotyczy. Zlecane są mi zadania i je wykonuję. Czasami w miejscu zleconym przez zleceniodawcę. Tyle. ( ͡° ͜ʖ ͡°)